"Młody papież". Watykan od kuchni, czyli Jude Law bezlitośnie przekraczający granice świętości [RECENZJA]

Adriana Słowik
Adriana Słowik
materiały prasowe HBO
materiały prasowe HBO
Już w piątek, 28 października w HBO i HBO GO premiera nowego serialu "Młody papież". Jak oceniamy serial w reżyserii laureata Oscara Paolo Sorrentino? Czy kościelna opowieść ma szansę odnieść w telewizji sukces? Sprawdźcie naszą recenzję.

„Młody papież” to jedna z najgłośniejszych premier tej jesieni. Serial w reżyserii zdobywcy Oscara, twórcy m.in. "Wielkiego piękna", Paolo Sorrentino, okrzyknięty najważniejszym wydarzeniem Festiwalu w Wenecji, zachwyca i wszystko wskazuje na to, że koprodukcja Sky, HBO i Canal+ odniesie spektakularny sukces, ale do rzeczy. "Młody papież" to kąśliwa, zrealizowana w sercu Watykanu opowieść o życiu niekonwencjonalnego papieża, który w wyniku intrygi i licznych układów zostaje Głową Kościoła Katolickiego. Historia Piusa to odważna, częściowo zanurzona w konwencji komediowej produkcja, która na chwilę przed premierą budzi spore kontrowersje, ale czy uzasadnione?

Pierwsze skrzypce w "Młodym papieżu" gra oczywiście Jude Law, wcielający się w Lenny'ego Belardo, Amerykanina, który zostaje najmłodszym papieżem w historii - Piusem XIII - to właśnie jego wiek i narodowość okazują się tutaj najistotniejsze, bo pozornie niedoświadczony biskup ma stać się żywą marionetką w rękach Kolegium Kardynalskiego. Przewrotny los bywa jednak okrutny, nawet dla pozornie świętobliwego kleru. Idealnie zaplanowaną strategię diabli biorą, a ludzie, którzy postawili na ujmującego, młodego biskupa błyskawicznie pożałują swojej nieroztropnej decyzji. Odwrotu od niej jednak nie będzie, choć wszystko zapowiada, że walka o stery w Watykanie będzie trwała na naszych oczach w najlepsze.

Pius XIII to w końcu papież, o którym kościołowi się nie śniło. Pozornie nowoczesny, sprawia wrażenie bardzo postępowego i wyrozumiałego. Pali jak szewc, mało je, za to namiętnie pija wiśniową colę zero. Pod przykrywką młodego Amerykanina, czai się jednak zatwardziały konserwatysta, który ani myśli tańczyć, jak mu watykańscy hierarchowie zagrają. Żeby jednak nie było tak łatwo, Sorrentiono ubiera postać Piusa XIII we wdzianko pełne sprzeczności. Jego Ojciec Święty grzeszy ironią. Jest pełen nowatorstwa, a zarazem mocno trzymający się tradycji. Wątpi w siebie i we własną wiarę, jednocześnie będąc bezwzględnie krytycznym wobec ludzi na Placu Świętego Piotra, czy współpracowników zza watykańskich murów. W serialu znajdziemy świetną scenę, która doskonale opisuje, z jakim papieżem mamy do czynienia. Podczas spowiedzi, Pius XII wyznaje, że jego sumienie nie ma sobie za wiele do zarzucenia, po czym dodaje -Nie wierzę w Boga. Po chwili konsternacji słyszymy: -Żartowałem.

Pełnych dwuznaczności postaci znajdziemy w serialu Sorrentiono więcej, jak choćby kardynał Voiello (Silvio Orlando), przez którego przemawia wyjątkowa chęć manipulowania młodym Amerykaninem i pragnienie sprawowania władzy z tylnego siedzenia. Kiedy jesteśmy już święcie przekonani, że postać kardynała Voiello jasno wpisuje się w ramy bohatera negatywnego, pojawia się scena, która pozwala spojrzeć na niego łaskawszym okiem.

Jude Law wygląda bardzo przekonywająco w swojej roli, a w papieskich strojach prezentuje się wyjątkowo udanie. Kto by pomyślał, że aktor mający na swoim koncie tytuł najseksowniejszego mężczyzny na świecie, idealnie sprawdzi się w roli kościelnego fundamentalisty, który notabene bezlitośnie przekracza granice świętości i pretenduje do bycia watykańskim odpowiednikiem Franka Underwooda!

CZYTAJ TAKŻE:

"MŁODY PAPIEŻ". POWSTANIE DRUGI SEZON SERIALU Z JUDEM LAWEM! [WIDEO+ZDJĘCIA]

"Młody papież" to oczywiście nie tylko Jude Law, ale i Silvio Orlando, James Cromwell, czy rewelacyjna Diane Keaton, w roli siostry Mary, która z dumą nosi bluzkę z napisem Jestem dziewicą, ale to stara koszulka. Siostra Mary to kolejny przykład dwuznaczności, która dominuje w opowieści Sorrentino. Zakonnica pracująca w sierocińcu, która dążyła w swoim życiu do wychowania przyszłego papieża, w końcu dostała to, czego chciała. Jej mały Lenny zostaje głową Kościoła, a ona sama przylatuje do Watykanu i z miejsca zostaje jego prawą ręką, oczywiście wbrew woli pozostałych kardynałów. Czy to właśnie siostra Mary pokieruje papieżem z drugiego rzędu? Nic z tych rzeczy. Tutaj kolejny raz pojawia się subtelny, ale jakże oczywisty zwrot akcji, który sprowadza siostrę, ale i widzów na ziemię.

Kościelna opowieść w rękach Paolo Sorrentino wypada doskonale i ci, którzy znają kunszt włoskiego reżysera, z pewnością nie będą rozczarowani. Powiedzieć, że Sorrentino w "Młodym papieżu" zabawia się z dworem Watykanu to tak, jakby nie powiedzieć nic. Reżyser ze smakiem obnaża wszystkie słabości kościelnej instytucji, na potęgę ironizuje, a całość miejscami przypomina wytworną i jakże wciągającą groteskę.

Nie jestem tylko pewna, czy polski widz jest gotowy na taki obraz Kościoła i jest spore prawdopodobieństwo, że nowy serial HBO nie przyciągnie uwagi masowego widza. Ci jednak, którzy szukają w telewizji wysmakowanej, inteligentnej produkcji, z miejsca pokochają "Młodego papieża" i wiecie co? Chwała im za to!

Przypominamy, że premiera serialu "Młody papież" odbędzie się w piątek 28 października o godz. 20.10 w HBO. Obydwa odcinki będą dostępne również tego same dnia w HBO GO. Produkcja będzie emitowana po dwa odcinki co tydzień – zarówno w HBO, jak i w HBO GO.

Ocena 9/10

Adriana Słowik

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn