"Nasz nowy dom". Najbardziej dramatyczne momenty programu Katarzyny Dowbor

Dominika Lubaszka
Dominika Lubaszka
Katarzyna Dowbor nie wyraziła zgody na remont!
Katarzyna Dowbor nie wyraziła zgody na remont!
Program "Nasz nowy dom" od lat cieszy się licznym gronem fanów. W latach 2013–2021 ekipa Katarzyny Dowbor wyremontowała ponad 240 domów. Nie wszystko jednak zawsze szło zgodnie z ich planem i dobrze się układało. Zobacz przegląd najbardziej wstrząsających chwil związanych z tym reality show.

"Nasz nowy dom" – co to za program?

"Nasz nowy dom" to program emitowany na antenie Polsatu od prawie 8 lat. Reality show przyciąga wielu widzów ze względu na charyzmatyczną prezenterkę oraz poruszające historie bohaterów. W każdym odcinku Katarzyna Dowbor odwiedza rodzinę, która ze względu na różne perturbacje znalazła się w trudnej sytuacji życiowej. Prowadząca przygląda się wtedy warunkom, w jakich mieszkają uczestnicy i podejmuje decyzję, czy wraz z grupą pracowników budowlanych oraz architektów wyremontuje ich dom. Kilka miesięcy temu pojawiły plotki o zakończeniu programu, które zaniepokoiły wiernych fanów. Okazało się jednak, że jesienią zobaczymy 17. sezon, a zanim pojawią się nowe odcinki, na Polsacie zawita inna produkcja z Anną Guzik, która udzieli pomocy osobom zadłużonym.

Obecnie ekipa Katarzyny Dowbor jest w trakcie zdjęć do kolejnej serii. 6 lipca w relacjach udostępnionych na instagramowym profilu programu mogliśmy zobaczyć, że właśnie znajdują się w Krakowie. Prowadząca udostępniła również filmik, w którym zachęca Polaków do zgłaszania osób, które ich zdaniem potrzebują wsparcia. Zanim jednak będziemy mogli poznawać kolejne poruszające historie, minie jeszcze kilka miesięcy. Póki nie znamy nowych bohaterów, wróćmy do najbardziej dramatycznych momentów związanych z tym reality show.

Podpalenie wyremontowanego domu

W 2017 roku dzięki programowi "Nasz nowy dom" życie pani Beaty Zacharewicz oraz jej dzieci całkowicie się odmieniło. Zespół fachowców odremontował dom rodziny, który znajdował się w Antoninie koło Łomży. Szczęście niestety nie trwało wiecznie. Trzy lato po emisji kobieta wraz z dwójką synów straciła dach nad głową. Prezent, jaki otrzymali od ekipy Polsatu, po prostu zniknął. Wszystko za sprawą mężczyzny, który wzniecił pożar. Podpalaczem był mieszkaniec tamtych okolic już wcześniej skazywany za podobne czyny, a także groźby i kradzieże. Osoby, które go znały, postrzegały go jako nieobliczalnego oraz niebezpiecznego. Pani Beata nie traktowała go jednak jak złoczyńcę, lecz każdego innego człowieka. Pomagała mu nawet w różnych codziennych sprawach. Znajomość ta niestety nie skończyła się dobrze. Znalazło się jednak wiele osób, które postanowiło wesprzeć poszkodowaną rodzinę. Ekipa programu również oświadczyła, że nie zostawi pani Beaty bez opieki.

Katarzyna Dowbor nie wyraziła zgody na remont

Chwila, w której uczestnicy programu słyszą wyjątkowe słowa "Wyremontujemy wasz dom!", to moment, który zostaje w ich pamięci na dłużej. Jest to wydarzenie, które na zawsze odmienia ich życia. Aby jednak móc doświadczyć takiego niecodziennego przeżycia, trzeba spełnić kilka kryteriów. Jednym z nich jest odpowiedni stan budynku. To właśnie ze względu na ten warunek pierwszy raz w historii programu pan Grzegorz z Mamina dowiedział się, że ekipa nie jest w stanie wykonać remontu. Dowbor mimo wszystko chciała pomóc tej rodzinie. Twórcy "Naszego nowego domu" postanowili przekształcić starą oborę w nowe mieszkanie. Dzięki temu pomysłowi mężczyzna i jego syn dostali dom oraz szansę na rozpoczęcie nowego etapu.

Zawistna sąsiadka

Katarzyna Dowbor w wielu rozmowach z dziennikarzami wspomina wyjątkowe chwile, jakie przeżyła na planie programu "Nasz nowy dom". Są to momenty pełne wzruszenia, ale także radności. Niedawno jednak prezenterka opowiedziała również o tych trudniejszych zajściach, kiedy kierowanie remontem nie jest wcale łatwym zadaniem. Jedną z takich sytuacji miała być rozmowa z pewną sąsiadką, która była bardzo niezadowolona, że Polsat postanowił pomóc osobom z jej okolicy.

Pani wybiegła z mieszkania i mówi do mnie: "Pani Kasiu, co pani robi?". Ja odpowiadam, że remontujemy dom, a ona: "Ale komu, tej...". Tak popatrzyłam na tę panią i mówię do niej, że tak nie można. "Jest pani wierząca?" - zapytałam. Ta odparła, że tak. Powiedziałam jej: "I tam pan Bóg wszystkiego słucha i nie będzie pani wybaczone". I ta pani spojrzała na mnie, weszła do mieszkania i zatrzasnęła drzwi - wspomina Dowbor w rozmowie z "Pomponikiem".

Więcej o tej sytuacji przeczytacie w naszym artykule.

Szczytno odmówiło pomocy ekipie remontowej

Podczas remontów bardzo często ekipa budowlana jest wspierana przez sąsiadów, którzy dobrowolnie zbierają się i angażują w prace wykończeniowe. W wielu odcinkach możemy również obserwować, jak znajomi uczestników programu przygotowują np. poczęstunki dla budowlańców, aby pokazać swoją wdzięczność za wyciągnięcie dłoni do ich bliskim. Czasami jednak to sami współpracownicy Katarzyny Dowbor zwracają się do lokalnych mieszkańców z prośbą o pomoc w dokończeniu metamorfozy domu, aby zdążyć ze wszystkimi pracami na czas. W przypadku programu nagrywanego w Szczytnie miejscowa społeczność nie była chętna do działania. Co więcej, niektórzy z mieszkańców dopuścili się aktów wandalizmów polegających na wylaniu farby na nową elewację oraz rzucaniu kamieni w okna bohaterów programu. Sprawa nie jest jednoznaczna. Niektórzy twierdzą, że kobieta, której budynek został wyremontowany, wielokrotnie odrzucała wsparcie w sprawie mieszkania oferowane przez MOPS, a na co dzień jest także osobą bardzo niesympatyczną. Z jednej strony to sąsiedzi wyszli na ludzi zazdrosnych o czyjeś szczęście, ale z innej perspektywy, nie możemy być pewni, że rzeczywiście Pani Lidia zasłużyła na taką pomoc.

Post na Facebooku lokalnego tygodnika, w którym ktoś wyraził swój smutek związany z brakiem pomocy mieszkańców w remoncie, wywołał burzę odpowiedzi. Komentarze pod wpisem są bardzo podzielone. Niektórzy popierają sąsiadów Pani Lidii, a część osób staje jednak po stronie kobiety.

Śmierć bohaterów programu "Nasz nowy dom"

Losy bohaterów, których poznajemy w każdym odcinku, to historie bardzo poruszające. Budzą one w nas wiele emocji i sprawiają, że przywiązujemy się do uczestników. W dużo większym stopniu wydarzenia, które obserwujemy w telewizorach, muszą zostawać w sercu Katarzyny Dowbor. Przekazywanie więc informacji o śmierci osób poznanych w trakcie trwania nagrań to bardzo trudne zadanie dla prowadzącej. Na początku roku Dowbor musiała niestety temu sprostać. W lutym na jej Instagramie pojawił się post, w którym powiadomiła swoich obserwatorów o tym, że zmarła Pani Ania z 117. odcinka.

"Pani Ania, bohaterka 117. odcinka programu Nasz Nowy Dom, niestety przegrała walkę z chorobą nowotworową. Osierociła córeczkę Sarę. Będziemy zawsze o Pani Ani pamiętać. I cieszymy się, że mogliśmy spełnić Jej marzenie." – napisała prowadząca.

Kilka dni później Dowbor opublikowała komunikat o śmierci Pana Wojtka z Wąsewa, którego przedstawiono widzom w 138. odcinku. Pożegnanie dwójki uczestników w tym samym czasie musiało wstrząsnąć prezenterką, ale również fanami programu.

Wszystkie te dramatyczne chwile na długo pozostaną w pamięci osób tworzących program, ale również wiernych widzów reality show. Myślicie, że w nadchodzącym sezonie także będziemy świadkami wstrząsających wydarzeń?

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn