"Nieśmiertelny" [RECENZJA]. Łotewska przygoda Ciro Di Marzio, czyli wielki powrót "Gomorry" w wersji filmowej! Zapowiedź 5. sezonu serialu?

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
"Nieśmiertelny" to film, na który polscy fani kultowego już serialu "Gomorra", musieli czekać bardzo długo. Gdy już wyznaczono na marzec tego roku datę kinowej premiery, wybuchła pandemia COVID-19 i wszelkie plany się posypały. Finalnie "Nieśmiertelny" omija kina i od razu ląduje na HBO GO oraz w telewizji. Sprawdzamy, czy warto na blisko dwie godziny wrócić do historii Ciro Di Marzio.

"Nieśmiertelny" - premiera w niedzielę, 30 sierpnia, o godzinie 20:00 na Cinemax. Film dostępny również w HBO GO

"NIEŚMIERTELNY" - RECENZJA

A kto umarł, ten nie żyje - kultowy cytat z "Psów" Pasikowskiego traci rację bytu już w pierwszych minutach "Nieśmiertelnego", bowiem okazuje się, że przezwisko z dawnych lat zobowiązuje i zabić Ciro Di Marzio (Marco D'Amore) tak łatwo nie jest. Jeżeli pamiętacie zakończenie 3. sezonu "Gomorry", to wiecie, co wydarzyło się na łodzi. "Nieśmiertelny" zaczyna się dokładnie w tym momencie i już po chwili staje się jasne, że Ciro naprawdę urodził się pod jakąś fartowną gwiazdą, bo szybko zostaje wyłowiony i doprowadzony do stanu używalności. Gdy obudzi się ze śpiączki, nie będzie już Neapolu, który znał, a mafijne układy będą zmieniać się jak w kalejdoskopie. Dlatego oferta pracy na Łotwie, którą złoży mu Don Aniello Pastore (Nello Mascia), wydaje się szansą na drugie życie. Nie wie jeszcze, że będzie musiał skonfrontować się z przeszłością.

"Nieśmiertelny" wygląda trochę jak bardziej rozbudowany odcinek "Gomorry" i właściwie należy go traktować jako integralną część serialu, bowiem finalnie okazuje się łącznikiem pomiędzy 4. a nadchodzącym 5. sezonem "Gomorry". Czy jednak trzeba przed seansem filmu obejrzeć wszystkie odcinki kultowej włoskiej produkcji? Oczywiście nie, bo film przedstawia odrębną historię, ale aby wyłapać smaczki i zrozumieć kontekst - w tym scenę otwierającą film oraz finał - warto zapoznać się z "Gomorrą". Z drugiej strony wątpię, aby po "Nieśmiertelnego" sięgnęli widzowie, którzy wcześniej z serialem nie mieli do czynienia.

Za reżyserię "Nieśmiertelnego" odpowiada sam odtwórca roli Ciro Di Marzio, czyli Marco D'Amore, który ewidentnie nie chciał rozstawać się z postacią, która przyniosła mu największą sławę. Swoje pierwsze szlify reżyserskie stawiał na planie 4. sezonu "Gomorry", a chwilę później zabrał się za pełny metraż i zrobił to bez żadnych kompleksów. Widać, że od początku do końca miał na tę historię pomysł.

Dzięki "Nieśmiertelnemu" poznajemy dwie twarze Ciro Di Marzio. Pierwsze to dziecko, które szybko zostało pozbawione niewinności. Wychowywany na ulicy, żyjący w towarzystwie większych bądź mniejszych gangsterów, nie miał zbytniego wpływu na swoją przyszłość. Nie znał uczciwego życia, od małego był zmuszany do robienia szybkich pieniędzy i szkolony na doskonałego oraz lojalnego żołnierza. Wtedy też nauczył się, że zaufanie to bardzo wyświechtany slogan. Druga twarz to człowiek pogodzony ze swoim marnym losem, który już nie ma niczego do stracenia. Cichy, wycofany, ale jednocześnie wciąż niebezpieczny i bezwzględny. Wie, że może ufać jedynie sobie. Pokutuje za dawne grzechy i pychę, chociaż mordowanie ma wpisane w swoje DNA i nie zawaha się ani przez moment, czy pociągnąć za spust.

"Nieśmiertelny" to film, który w stu procentach skupiony jest na Ciro. Reszta bohaterów to jedynie dodatki oraz przystawki. Nie mają większego znaczenia. Klimatem dzieło D'Amore lekko odbiega od "Gomorry", co wynika ze spokojniejszego tempa oraz większej refleksyjności tej opowieści, ale nie bez znaczenia jest także miejsce, w którym rozgrywa się akcja. Ryga zdecydowanie ma w sobie coś pociągającego, co idealnie koresponduje z prezentowaną historią. Gdy popatrzymy na zdjęcia i wsłuchamy się w muzykę, to otrzymamy to, co fani "Gomorry" lubią najbardziej. Specyfiki świetnych zdjęć nie da się podrobić, stanowią one już autorski podpis serii, a lekko zmodyfikowana muzyka grupy Mokadelic pokazuje nam, że chociaż oglądamy coś nowego, to ta opowieść ma rodowód w czymś, co dobrze znamy.

"Nieśmiertelny" żyje i ma się dobrze. Ciro Di Marzio powraca na pełnej i lepiej nie wchodzić mu w drogę. Przez niemal dwie godziny oglądamy pasjonująca gangsterską historię o zemście, lojalności i przyjaźni, ale najwięcej frajdy z seansu będą mieć oczywiście fani "Gomorry". Do tego kapitalna jest ostatnia scena, którą mogę określić jednym słowem - CIARY. Po takim finale apetyt na 5. sezon "Gomorry" jest ogromny.

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 30 sierpnia 2020 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn