"Nostalgia anioła". Opowieść o ludziach, którzy stali się potworami [RECENZJA]

Rok 1973. Mieszkająca z rodzicami i rodzeństwem 14-letnia Susie (Saoirse Ronan) została zgwałcona i brutalnie zamordowana przez sąsiada (nominowany do Złotego Globu i Oscara Stanley Tucci). Po śmierci dziewczynka trafia do szczególnego miejsca między Niebem a Ziemią, skąd przygląda się rodzinnemu życiu po tragedii: rozpaczy matki (Rachel Weisz), zapiekłej nienawiści i żądzy zemsty ojca (Mark Wahlberg), rozpadowi ich małżeństwa, przemianie siostry. Obserwuje też śledztwo i usilne starania sąsiada, by zatrzeć ślady i odsunąć od siebie podejrzenia. Próbuje też przekazać swojemu ojcu wskazówki, które mają doprowadzić do wykrycia sprawcy…

Po obejrzeniu „Nostalgii anioła”, ekranizacji bestsellerowej powieści Alice Sebold, odniosłem wrażenie, że ten film Petera Jacksona wraz z komiksowymi „Przygodami Tintina” jest jakby przystankiem, odpoczynkiem pomiędzy trylogią „Władcy pierścieni” a trylogią „Hobbita”. Tu bohaterami nie są baśniowe stwory, lecz ludzie-potwory (sąsiad) i ludzie zmieniający się w potwory (narastająca wzajemna obcość rodziców Susie powoduje, że przestają być dla siebie ludźmi). Na szczęście jest też droga, która prowadzi w odwrotnym kierunku. Nie każdemu spodoba się słodkawe zakończenie, ale może właśnie ono jest potrzebne – dla nadziei?

Piotr Radecki

"Nostalgia anioła".

WRÓĆ DO PROGRAMU TV