"Orange Is The New Black" sezon 5. Trzy dni czystego szaleństwa [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
"Orange Is The New Black" wróciło na Netfliksa z 5. sezonem. Jak oceniamy nową wersję historii więźniarek z Litchfield? Czy zmiana dotychczasowej formuły wyszła tej produkcji na dobre? Sprawdźcie.

Jeśli za kilka lat ktoś zapyta mnie, o czym był 5. sezon "Orange Is The New Black", to nie będę miała żadnych wątpliwości - bunt. Szaleńczy i nieobliczalny, o sprawy ważne, ale i dla samego faktu buntowania. Nowa seria historii więźniarek z Litchfield zaczyna się dokładnie w momencie, w którym zakończył się 4. sezon – znów jesteśmy w więziennym korytarzu i obserwujemy jak Daya zachęcana przez tłum rozwrzeszczanych współwięźniarek, próbuje wymierzyć sprawiedliwość. Oczywiście nie będę tutaj niczego spoilerować, zdradzę tylko, że atmosfera jest napięta i nie zmieni się to aż do finałowego odcinka.

Litchfield – nowe porządki

Śmierć Poussey Washington w 4. sezonie, wywołała falę protestów i zamieszek, w wyniku których w więzieniu Litchflied zapanowały zupełnie nowe porządki. Strażnicy są teraz zakładnikami, a więźniarek nie obowiązują już żadne zasady. Są wolne i korzystają z nowych przywilejów do woli. Jedne śmielej (Maria), inne nieco dyskretniej (Piper i Alex w początkowej fazie sezonu robią tylko za tło).

Nie mój cyrk, a nie moje małpy - mówi Red (Kate Mulgrew)

W Litchfield wyłaniają się nowe liderki, zawierają kolejne sojusze. Poszczególne grupy/duety przejmują strategiczne cele - kuchnię, pokój lekarski, sklep. Więzienna rutyna zwyczajnie idzie w kąt. Czy w tym szaleństwie jest metoda, a zmiana dotychczasowej formuły wyszła tej produkcji na dobre?

Ryzyko podjęte przez twórców chyba się opłaciło. Nowa formuła - akcja trzynastu odcinków rozgrywa się teraz na przestrzeni zaledwie trzech dni, tchnęła w produkcję Netfliksa nieco świeżości. Miejscami to, co dzieje się za murami Litchfield, śmiało można nazwać czystym szaleństwem. Jestem przekonana, że na brak wrażeń nikt nie będzie narzekał. Jeśli jednak mam być do końca szczera – to nie wszystko poszło tutaj chyba, tak jak powinno. Bałagan, jaki ogarnął więzienie w Litchfield w 5. sezonie, ma w moim odczuciu również słabsze strony - bywa zwyczajnie nużący, a winne temu są wszechobecne wypełniacze. 13 odcinków to stanowczo za dużo na rozgrywającą się w ciągu trzech dni akcję serialu. W trakcie seansu zapominamy już, o co było to całe zamieszanie i dlaczego wybuchł bunt. Tak naprawdę już tylko Taystee (Danielle Brooks) walczy tutaj jeszcze o sprawiedliwość i szacunek, reszta więźniarek zwyczajnie daje się ponieść emocjom, w najdzikszy sposób rozkoszując się przejęciem kontroli nad więzieniem.

To właśnie Taystee dźwiga w 5. sezonie dramatyczną stronę serialu, wspierana przez Dayanarę (Dascha Polanco) Glorię (Selenis Leyva) i Marię (Jessica Pimentel) - robią tutaj doskonałą robotę, dostarczając mocnych momentów. Komediowy wydźwięk serialu spoczywa z kolei na barkach duetu "Flaritza", czyli młodych Latynosek Maritzy (Diane Guerrero) i Flaca (Jackie Cruz), Doggett (Taryn Manning) czy Boo (Lea DeLaria).

Wspomniane wcześniej Danielle Brooks i Jessica Pimentel dają taki popis, że można uznać je za główne bohaterki 5. sezonu. Zapominamy więc o Piper (Taylor Schilling) - jednej z najbardziej irytujących bohaterek ostatnich lat, która w nowym sezonie jest postacią zupełnie niewidoczna. Wycofanie Chatman na boczny tor to jednak spełnienie marzeń dla niejednego fana serialu, również dla mnie.

Mimo rozwleczenia 3-dniowej fabuły na 13 odcinków serial wciąż ogląda mi się przyjemnie. Dotychczasowe sezony "Orange Is The New Black" koncentrowały się w dużej mierze na retrospekcjach ukazujących życie głównych bohaterek przed ich osadzeniem. W 5. sezonie akcja gna do przodu (trochę na złamanie karku), bohaterkom serialu towarzyszymy tu i teraz, obserwując ich zachowanie w chwilach totalnego chaosu – jest więc wiele mocnych i poruszających momentów, zabawnych, ale i tych nie do końca potrzebnych. Finał rekompensuje jednak wszystkie potknięcia. Docierając do burzliwego, ale i emocjonującego końca 5. sezonu, odczuwamy swego rodzaju ulgę po tej 12-odcinkowej, dzikiej przejażdżce. Pozostaje już tylko jedno pytanie: co dalej? Bo przecież przed nami jeszcze dwa sezony!

Nasza ocena: 7/10

Adriana Słowik

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn