"Pakt" 2. sezon, odcinek 1. Dobre, bo polskie. Seksafera i katastrofa górnicza na początek [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
Pierwszy sezon serialu HBO stał się przebojem tej stacji, więc decyzja o kontynuowaniu produkcji wydawała się bardziej niż oczywista. O dziwo jednak, tym razem włodarze stacji postanowili nie realizować drugiego sezonu według scenariusza norweskiego oryginału „Układ”, tylko postawili na napisanie własnej, mocno zakorzenionej na polskim gruncie, historii. Wygląda na to, że to był strzał w dziesiątkę.

"PAKT" SEZON 2, ODCINEK 1 - HBO, NIEDZIELA 20.11, GODZINA 20.10

"PAKT" SEZON 2, ODCINEK 1

„Pakt 2”, przynajmniej w pierwszym odcinku, niemal całkowicie odcina się od opowieści prezentowanej w pierwszym sezonie, więc osoby, które nie śledziły tamtej historii nie będą odczuwały żadnego dyskomfortu związanego z nieznajomością wcześniejszych odcinków. Dziennikarz śledczy Piotr Grodecki (Marcin Dorociński) już nie pracuje w dzienniku Kurier (chociaż stale śledzi ich stronę internetową), lecz w Tygodniku, gdzie jego szefową jest twarda i nieugięta bohaterka kreowana przez Kingę Preis. Z taką naczelną nie ma łatwo, więc nawet mając na tacy temat seksafery w rządzie, Grodecki musi walczyć o swoje racje i odpowiednią ochronę informatorki (Magdalena Berus).

CZYTAJ TAKŻE:

Pierwszy odcinek drugiego sezonu serialu, tym razem w całości wyreżyserowanego przez Leszka Dawida (za poprzedni sezon odpowiadał Marek Lechki), zaczyna się mocno, a rozwój fabuły ilustrują trzy słowa kluczowe: samobójstwo, seksafera oraz katastrofa. Niemal od razu akcja zaczyna płynąć dwutorowo, z jednej strony obserwujemy poczynania Grodeckiego, który drąży wokół sprawy oferowania pracy za seks asystentkom przez jednego z ministrów (tradycyjnie obsadzony w roli czarnego charakteru Przemysław Bluszcz), a z drugiej do akcji wkracza zupełnie nowa bohaterka, prezydent Bytomia, Anna Wagner, która poza pracą, w konspiracji, dzieli łoże z Piotrem Grodeckim. Romans dziennikarza i pani polityk mógłby być źle odebrany i zapewne w kolejnych odcinkach ta sprawa odbije się obojgu czkawką.

Za sprawą Anny Wagner przenosimy się na Śląsk, gdzie dochodzi do katastrofy w kopalni. Mimo wielogodzinnej akcji ratunkowej, nie udaje się uratować górników (scena przy zwłokach wbija w fotel, jedna z najlepszych w odcinku!). Anna Wagner za ich śmierć obwinia ekipę rządzącą, z premierem (Mariusz Bonaszewski) na czele. Katastrofa w kopalni i seksafera w tym samym czasie? To nie działa na korzyść rządu, który chyli się ku upadkowi. Wybory są coraz bliżej i właśnie wtedy wokół Anny Wagner pojawia się – znany z poprzedniego sezonu – były minister Skalski (Adam Woronowicz), który najpierw pomaga bohaterce, a później składa jej propozycję nie do odrzucenia. Zakładają wspólnie partię o wiele mówiącej nazwie Odnowa i ruszają w wyścig po mandaty w wyborach parlamentarnych. Tyle, że Annie Wagner nie do końca będzie podobać się rola popularnej i zaufanej wśród wyborców buzi, która nie wygłasza własnego zdania, tylko stanowisko Skalskiego, bezpiecznie dowodzącego wszystkim z tylnego siedzenia…

Dobrze się stało, że tym razem „Pakt” od początku do końca napisali polscy scenarzyści, nie opierając się na żadnych zagranicznych skryptach. Polskość zapowiada się na wielki atut serialu, bo przecież takie sprawy, jak praca za seks czy katastrofy górnicze, są nam doskonale znane z pierwszych stron gazet. Twórcy nie muszą silić się na kopiowanie konkretnych polityków i partii, ale garściami czerpią z polskiej polityki po 1989 roku, przez co ekranowe wydarzenia są dla nas tak bliskie oraz aktualne. Właśnie wątek walki politycznej zapowiada się najciekawiej. Brakuje w naszym kraju produkcji z gatunku political fiction. Właściwie nikt po świetnym serialu Agnieszki Holland „Ekipa” (2007) nie podjął się tego zadania, więc cała nadzieja w „Pakcie”.

W pierwszym odcinku wszystko wyważono i skalkulowano odpowiednio. Może nie ma efektu WOW czy wielkiego zaskoczenia, ale zaserwowana historia potrafi wciągnąć oraz intrygować. Zawsze zadaniem pierwszego odcinka serialu jest zachęcenie widzów, aby chcieli poznać ciąg dalszy historii i myślę, że w tym przypadku się udało. Ciekawym zabiegiem jest przeniesienie części akcji na Śląsk, który w produkcji Leszka Dawida jawi się trochę jak odrębna, porzucona i zapomniana przez elity z Warszawy część Polski.

Chociaż głównym bohaterem serialu jest Marcin Dorociński, aktorsko nie wychodzący poza to, co prezentował w pierwszym sezonie, to tak naprawdę najciekawiej prezentują się Magdalena Popławska i Adam Woronowicz. Zapewne na przykładzie tej relacji będziemy obserwować jak możliwość sprawowania władzy zmienia człowieka. Do tego intrygująca postać wszechmogącego lobbysty, w którego wciela się Łukasz Simlat, będący w doskonałej aktorskiej formie. Warto dodać, że w obsadzie znaleźli się także m.in. Borys Szyc oraz Zbigniew Zamachowski, ale ich w pierwszym epizodzie jeszcze nie jest dane nam ich poznać.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu „Paktu” jest dynamiczny, dobrze opowiedziany i sprawia, że chce się poznać dalszy ciąg przygotowanej przez scenarzystów historii. W odróżnieniu od otwarcia pierwszego sezonu, które może i wizualnie ładnie wyglądało, to sprawiało wrażenie oderwanego od naszych realiów, tutaj mamy do czynienia z pełnoprawnym produktem z kategorii Made In Poland. Dobre, bo polskie. Oby w kolejnych odcinkach twórcy dalej prezentowali mroczne oblicze polskiej polityki, gdyż to doskonały materiał na serial. Szansa na sukces jest wielka i miejmy nadzieję, że ekipa pod wodzą Leszka Dawida jej nie zmarnowała.

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn