Paulina Chruściel: „Singielka” to kolejny zwrot w postrzeganiu mnie jako aktorki. To był dobry czas [WYWIAD]

Adriana Słowik
Adriana Słowik
Cezary Piwowarski/TVN
Cezary Piwowarski/TVN
Zbliżający się koniec "Singielki" to świetna okazja, by porozmawiać z Pauliną Chruściel o blaskach i cieniach bycia serialową Elką Kowalik. Ile zawdzięcza roli zwariowanej dziennikarki? Jak wyglądały kulisy pracy na planie? W rozmowie z serwisem Telemagazyn.pl aktorka zdradza również jakie seriale ogląda prywatnie oraz dlaczego nie przyjęła propozycji udziału w kolejnej edycji „Tańca z Gwiazdami”!

Koniec serialu „Singielki” to dla ciebie czas podsumowań?

Paulina Chruściel: Dla mnie na pewno, bo poświęciłam temu projektowi półtora roku, żyłam nim, moją postacią, naprawdę bardzo ciężko pracowałam. Powrót do rzeczywistości po „Singielce” jest jeszcze przede mną. To szczególny moment, po czasie gdy dzień w dzień spędzałam na planie kilkanaście godzin. Teraz pojawia się czas dla mnie i moich bliskich, czas by zastanowić się co dalej jeszcze zanim zaangażuje się w pracę nad kolejną rolą. Dla nas aktorów ten płodozmian to chleb powszedni i wydaje mi się, że potrzebny. Mam czas na swoje ulubione lektury, na obejrzenie filmów, które na mnie od dawna czekały, na moje kochane podróże. Chwilę temu wróciłam na jakiś czas do mojej ukochanej Francji, przede mną powrót do korzeni - czyli mojej udomowionej energetycznej Pragi.

Ile zawdzięczasz „Singielce”?

Sporo. Ten projekt bardzo dużo mi dał, odczuwam to zwłaszcza pod względem zawodowym. Propozycje, które teraz dostaję, w pewnym stopniu są zasługą tego, że zagrałam główną rolę w „Singielce”. Dla mnie ważne jest teraz to, żeby temu nie ulec, nie szukać tylko podobnych, lekko zwariowanych bohaterek. Chociaż nie ukrywam, że to jest taki typ postaci, które dla mnie jako aktorki jest bardzo atrakcyjny, daje pole do ciekawej pracy.

Nie uważasz, że naraża cię to w jakimś stopniu na zaszufladkowanie?

Nie boję się tego absolutnie, ja już byłam dwa razy zaszufladkowana. Przez pierwsze moje lata w zawodzie byłam uważana za bardzo dramatyczną aktorkę, aktorkę teatralną. Potem okazało się, że jednak nadaję się do kamery, ale że mogę grać tylko dramatyczne postaci – kochanki, nieuleczalnie chore, jak na role serialowe postaci „antyczne”. Utarło się, że Chruściel może grać postaci trudne, z poważnym konfliktem wewnętrznym. „Singielka” to kolejny zwrot w postrzeganiu mnie jako aktorki, która jak się okazało, może zagrać w serialu, rolę komediową, osoby zwariowanej i trochę nieporadnej. Wydaje mi się, że każda rola odkrywa nas trochę w innym świetle i rola Elki Kowalik na pewno to zrobiła.

To wielkie „boom”, które pojawiło się na twoją osobę wraz z rozpoczęciem emisji „Singielki”, zainteresowanie mediów, promocja – nie bałaś się, że tego nie udźwigniesz? Dało się przecież odczuć, że cały projekt leży na twoich barkach.

Absolutnie nie. W pewnym momencie miałam poczucie, że media chcą opowiedzieć czytelnikom nie o „Singielce”, o mojej postaci, ale bardziej o moich bliskich i trochę się tego wystraszyłam, bo wiem, jak ważna jest prywatność dla mojej rodziny. To była dla mnie nowa sytuacja, ale mam wrażenie, że ją już nieco oswoiłam. Były też trudne momenty związane z trybem pracy - Singielka jest serialem emitowanym codziennie. Spędzałam więc na planie po kilkanaście godzin dziennie, sześć dni w tygodniu, w pewnym momencie było tego po prostu za dużo.

Do cieni pracy na planie „Singielki” wrócimy, ale wcześniej chciałam cię jeszcze dopytać o ten „boom” na Paulinę Chruściel. Co, jeśli teraz wraz z końcem „Singielki” wszystko ucichnie?

Niepewność jest nieodłącznym elementem tego zawodu i jak zapytasz moje koleżanki Edytkę Olszówkę, Anię Dereszowską, każda z nas ma takie myśli, czy dana rola będzie jej ostatnią. To jest zawód dla długodystansowców – w aktorstwie nie można myśleć o sobie w kategorii jednego projektu, czy jednego „boomu”, bo nigdy nie wiemy, czy ten „boom”, ostatecznie gdzieś cię dalej poniesie, czy po prostu jest zamkniętą historią bez kontynuacji. Ja nie jestem w tym zawodzie od roku, mam kilka ładnych lat doświadczeń – sukcesów i sytuacji, które dały mi mocno po tyłku, ale to mi bardzo wygarbowało skórę. Jestem spokojna o moją przyszłość, a z tego, co mówi moja agentka, w powietrzu wiszą już kolejne projekty, które czekają jeszcze na dopięcie szczegółów.

Mam wrażenie, że przez cały ten czas w sposób bardzo rozważny korzystałaś z dobrodziejstw, jakie niosła ze sobą rola w „Singielce”. Nie brylowałaś na salonach, jak na gwiazdę produkcji przystało.

Po pierwsze nie miałam na to czasu. Jak już wspominałam, wracałam zmachana do domu, bez energii, którą zostawiałam w całości na planie. Jedyne, o czym wtedy marzyłam, to pobyć przez chwilę z rodziną. Po drugie show-biznes jest dla mnie związany z zawodem - w sensie daje szansę opowiedzieć widzom, zainteresować ich naszymi projektami, ale nie jest dla mnie priorytetem.

Porozmawiajmy jeszcze przez chwilę o kulisach pracy na planie, bo nie wmówisz mi, że prócz napiętego grafika, praca nad codziennym serialem, była dla ciebie czystą przyjemnością.

Jestem człowiekiem, który potrzebuje czasem samotności i przy takiej produkcji, jaką była „Singielka” brakowało mi właśnie chwili dla siebie. Jednak teraz patrzę na serial wyłącznie z perspektywy zysków i wspominam znajomości, przyjaźnie, które nawiązywałam, wiele wspaniałych momentów. To, czego się nauczyłam w pracy na planie, jakie doświadczenie i „szkołę” przeszłam, jest dla mnie nie do przecenienia. To był dobry, nie tylko zawodowo, czas.

Pamiętasz moment największego kryzysu?

To był chyba przełom listopada/grudnia ubiegłego roku. Weszłam na plan o godzinie 6, zagrałam trzy sceny, po czym w jednej chwili zbladłam, czuję, że nie mogę wydusić z siebie żadnego słowa, kompletny zjazd. Straszne uczucie, ale to są drobiazgi. Co ważne na planie są moi bliscy. Zawsze mogłam liczyć na wsparcie mojego męża, który zresztą pracował przy tym projekcie czy Dagmary Bończyk - kierownik produkcji, Karoliny Izert producentki, które także bardzo mnie wspierały.

Mając to całe doświadczenie, podjęłabyś się jeszcze raz pracy przy tak dużym projekcie?

Szanuję swoją pracę, każdy projekt. Jeżeli dostałabym interesującą propozycję – nie ma mowy, żebym jej nie wzięła. Wiedząc jednak, z czym to się wiąże, pilnowałabym pewnych kryteriów – wiem już, ile scen mogę zrobić, jaka jest moja wydajność przy tego typu produkcjach (śmiech).

A prywatnie zdradzisz, co oglądasz? Jakie seriale wpisują się idealnie w gust Pauliny Chruściel?
Bliskie jest mi czeskie poczucie humoru. Zwłaszcza teraz jesienią - gdy dopada nas melancholia. Jeżeli jednak mamy ochotę się jej poddać - kryminały skandynawskie czy mroczna estetyka „Fargo” jest idealna. Ostatnio bardzo dużo słyszałam pozytywnych opinii na temat „Młodego Papieża”. Jestem go ciekawa. Zwłaszcza pamiętając piękne wizualnie i przejmujące wcześniejsze filmy tego reżysera - Paulo Sorrentino.

Teraz po „Singielce” zaszyjesz się pewnie na jakiś czas w teatrze?

Niedawno dostałam propozycję zagrania głównej roli w teatrze Michała Żebrowskiego. Bardzo jestem ciekawa tej pracy. „Ożenek” na podstawie sztuki Mikołaja Gogola i teatr, który ociera się jednak o komercję, daje możliwość dotarcia do większej ilości widzów. Także nie zaszywam się nigdzie. W Warszawie niedługo pojawią się billboardy spektaklu, a ja zaczynam za chwilę próby!

Bilbordy będą jednak tylko w Warszawie, a co z masowym widzem, który pokochał cię za rolę w serialu stacji TVN? Ma o tobie zapomnieć?

Mam nadzieję, że nie będzie o mnie mógł zapomnieć (śmiech). Najważniejsze jest jednak dla mnie to, by świadomie wybierać. Niedawno otrzymałam propozycję udziału w kolejnej edycji „Tańca z Gwiazdami”, ale czuję, że to nie dla mnie. Jestem na tym etapie, w którym chcę wybierać. Zaskakiwać widza, sprawiać, że oczekuję spotkania i jest ono dla niego ważne. Tak jak jest dla mnie.

Rozmawiała: Adriana Słowik

[email protected]

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn