"Piękny umysł". Jeden z największych geniuszy matematycznych XX wieku [RECENZJA]

Ron Howard to filmowy człowiek-orkiestra. Ma 54 lata i 28 zrealizowanych filmów na koncie, co jest znakomitym wynikiem, jeśli wziąć pod uwagę, że jest również producentem, a okazjonalnie bywa także aktorem i scenarzystą. Jest reżyserem wszechstronnym, jest autorem zarówno komedii ("Plusk", "Kokon", "Gazeta"), jak i dramatów ("Za horyzontem", "Apollo 13", "Ed TV"), czy sensacji ("Ognisty podmuch", "Okup", "Kod da Vinci"). Dlatego wiadomo było, że jeśli weźmie się za nakręcenie filmu o Johnie Nashu, to nie zmarnuje tematu. Choć chyba nie spodziewano się aż takiego sukcesu: film dostał 8 nominacji do Oscara, a wygrał w 4 kategoriach: najlepszy film, najlepszy reżyser, najlepsza aktorka drugoplanowa i najlepszy scenariusz adaptowany.

"Piekny umysł" to historia życia i kariery Johna Nasha, wybitnego amerykańskiego matematyka. Pochodzący z biednej rodziny, tylko swojemu geniuszowi i uporowi zawdzięczał sukcesy naukowe. Zajmując się w latach 50. teorią gier niezespołowych wykazał, że w każdej grze ze skończoną liczbą graczy istnieje równowaga tzw. mieszanych strategii, nazwana równowagą Nasha. To za ten dowód, tak ważny we współczesnej ekonomii, w 1994 roku otrzymał Nagrodę Nobla. Ale nim do tego doszło, zmienił swoje zainteresowania i zajął się teorią liczb pomocną przy łamaniu kodów.

Zawsze był ekscentrykiem. Jednak w pewnym momencie to, co uważano jedynie za dziwactwa, okazało się schizofrenią paranoidalną. Nash wspomagany przez kochająca żonę, przez kolejne 25 lat prowadzi ciężką walke ze swoją chorobą, próbując powrócić do normalności. I odnosi sukces.

Filmy których bohaterami byli ludzie niepełnosprawni umysłowo lub fizycznie zawsze wzruszały widzów. I Akademię Filmową, która szczodrą ręką przyznawała Oscary. Pojawiły się nawet złośliwe pogłoski, że wystarczy tylko nakręcić film z lub o niepełnosprawnym, by dostać statuetkę. Oczywiście, gdy się wspomni "Lot nad kukułczym gniazdem", "Rain Mana", "Moją lewa stopę" czy "Dzieci innego boga", od razu wiadomo, ze to nieprawda: każdy z tych filmów, owszem, jest wzruszający, ale jest też po prostu dobrym filmem. I podobnie jest w przypadku "Pięknego umysłu".

Piotr Radecki

Dramat USA 2001, reż. Ron Howard

"Piękny umysł" w tv

WRÓĆ DO PROGRAMU TV