"Piranie" [RECENZJA]. Żyć szybko, umierać młodo, czyli juniorska "Gomorra" przejmuje Neapol!

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
"Piranie" w reżyserii Claudio Giovannesiego, oparte na trzeciej powieści Roberto Saviano pt. "Chłopcy z paranzy", okazały się rewelacją tegorocznego festiwalu filmowego w Berlinie. Poruszająca i mocna opowieść o mrocznej stronie Neapola to doskonała propozycja dla fanów filmowej i serialowej "Gomorry". Poczujecie się tutaj, jak ryba w wodzie. A konkretnie - pirania.

"PIRANIE" - RECENZJA

Najpierw była "Gomorra – podróż po imperium kamorry". Powieść Roberto Saviano zmieniła wszystko i mocno rozzłościła włoskich gangusów, którzy z dnia na dzień pojawili się na pierwszych stronach gazet. Młody dziennikarz stał się dla nich symbolem zdrady; przeniknął do ich szeregów, wynosząc największe tajemnice i ujawniając to, co powinien w najlepszym wypadku zachować dla siebie. Mafia wydała na niego wyrok śmierci, więc dzisiaj pisarz nie rozstaje się z ochroną, chociaż i tak jest przekonany, że gdy ucichnie rozgłos wokół jego osoby, to w końcu uda się na randkę z obiecaną kulą. Kamorra nie zapomina, dlatego też Saviano robi co może, aby ciągle być na świeczniku. Paradoksalnie trudniej trafić w osobę, która wystawia się na strzał.

W 2008 roku "Gomorra" ewoluowała w film fabularny, którym zachwyciła się publiczność w Cannes, a reżyser Matteo Garrone natychmiastowo awansował do ścisłej czołówki europejskich twórców. Ten sukces jednak był niczym w porównaniu z "Gomorromanią", jaka opanowała świat po premierze pierwszego sezonu serialu w 2014 roku. Produkcja, której gwiazdami zostali Salvatore Esposito, Marco D'Amore oraz Fortunato Cerlino, szybko została okrzyknięta kultową, a wszystko za sprawą niepretensjonalnej fabuły, odważnego scenariusza, wyrazistych i pełnokrwistych oraz przy okazji żądnych krwi bohaterów. W podobnym klimacie utrzymane są "Piranie", w końcu Claudio Giovannesi odpowiadał także za reżyserię kilku odcinków 2. sezonu "Gomorry", więc temat jest mu znany doskonale, co z ekranu wybrzmiewa w każdej minucie.

"Piranie" to skuterowy objazd po neapolitańskiej dzielnicy Sanità. W podróż zabiera nas 15-letni Nicola (Francesco Di Napoli), łebski małolat, który chce żyć, pić, ćpać, dobrze się bawić i wyrywać dziewczyny, ale zamiast tego musi myśleć, jak skołować hajs na swoje zachcianki, bo przecież nie będzie brał od matki, która i tak musi opłacać się gangsterom, coby im domu nie spalili. Przecież wypadki chodzą po ludziach. Te wadliwe instalacje elektryczne... Podobne problemy mają jego kumple - chcą żyć na poziomie, chcą być panami szpanującymi przed (nastoletnimi) paniami, pragną szacunku i tego, aby nikt nie wyrzucał ich ze butiku Nike, bo przecież nie mają kasy na przymierzane buty czy t-shirty. Frustracja potrafi pchnąć do najgorszego, więc chłopcy szybko orientują się, że pieniądze leżą na ulicy. Naturalnie pod warunkiem, że pracuje się dla odpowiednich ludzi.

Claudio Giovannesi zaprasza nas do bezwzględnego świata, gdzie żyje się szybko i umiera młodo. Nastoletni smarkacze, niczym tytułowe "Piranie", pozornie są niegroźni, ale napsują wiele krwi gangsterskiej starszyźnie, która albo się skompromitowała, albo zdziadziała i już nie rozumie współczesności. Młodzi nie zamierzają szanować stetryczałych bossów, wegetujących w małych klitkach, zamiast pławić się w luksusach i kręcić neapolitańskim narkobiznesem. Napędzani popkulturą i mediami społecznościowymi postanawiają wziąć sprawy we własne ręce. Idzie nowe, które obsługi Kałasznikowa uczy się z filmów na YouTube, a następnie robi selfiaki z klamkami w rękach, bo przecież lajki na Instagramie są równie ważne, co walka o władzę w świecie przestępczym. A właściwie ważniejsze, bo czy sława i popularność nie jest największym bogactwem? Finalnie chodzi o to, aby wszyscy zapamiętali nazwisko. Cel uświęca środki.

Claudio Giovannesi nie pokazuje niczego, czego nie widzielibyśmy już w kinie wcześniej, ale mimo wszystko udaje mu się zachować świeżość opowieści. "Piranie" przerażają mocniej niż "Gomorra", bo tam przecież zazwyczaj oglądamy zakapiorów wybijając siebie nawzajem, natomiast tutaj mamy do czynienia z dzieciakami, którzy sami siebie pozbawiają przyszłości. Chcą żyć teraz, w tym momencie, bez oglądania się na to, co będzie za dzień, tydzień, miesiąc czy rok. Często nie dożyją takiego dystansu.

Giovannesi nie sili się na zbędne zabiegi. Nie próbuje bawić się w żonglowanie symboliką, niczym Matteo Garrone w niespełnionym i nieco naiwnym "Dogmanie", tylko skupia się na tu i teraz. Jest rejestratorem teraźniejszości. Bacznym obserwatorem, którego nie interesuje interpretacja czy pogłębiona społeczna analiza prezentowanego tematu. Nie, wykłada prawdę na stół, zostawiając ją widzowi. I to wyłącznie od oglądającego zależy, jak przetrawi to, co zobaczył na ekranie.

Dostajemy opowieść o przekroczeniu granic własnej moralności. O morderczej inicjacji, gdzie pierwsza przelana krew, całkowicie zmienia człowieka, wyzwalając w nim instynkty, o jakie siebie dawniej nie podejrzewał. Przestępczy wyścig szczurów to walka na śmierć i życie, gdzie przetrwają jedynie najsilniejsi i najsprytniejsi, ale każdy czyn ma swoje konsekwencje. I trzeba się z tym liczyć.

"Piranie" to mocne, przerażające i angażujące kino. Juniorska "Gomorra" przejmuje Neapol. Uliczna gra o tron, okupiona hektolitrami krwi, nekrologami oraz wzruszającymi pogrzebami. To film, który chwyta widza za gardło i ściska coraz mocniej aż do samego zakończenia. Ani przez moment nie można się nudzić, bo nigdy nie wiadomo, z której strony i kiedy padnie strzał. Przyjaciel? Wróg? Zdrajca? Witamy w świecie, gdzie nie można ufać nawet sobie. Władzą można się rozkoszować, ale ten stan nigdy nie trwa długo, bo za plecami szybko wyrastają kolejni pretendenci do przejęcia korony króla. Mordercze tango, które prędko się nie skończy, bo muzyka ciągle gra. Dacie zaprosić się do tańca?

Ocena: 9/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 12 lipca 2019 roku.

"PIRANIE" W KINACH OD 23 SIERPNIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn