"Pod powierzchnią". 8 powodów, by obejrzeć nowy serial TVN. Lepszy od “Pułapki” i “Diagnozy”? [WIDEO+ZDJĘCIA]

Adriana Słowik
Adriana Słowik
W tym roku rzeczywiście coś drgnęło na polskim poletku serialowym. Po sukcesach telewizji premium i serwisów streamingowych, włodarze ogólnopolskich stacji musieli zaoferować swoim widzom coś więcej i przyjąć nową koncepcję produkcyjną. “Pod powierzchnią” to kolejna serialowa nowość stacji TVN, która zastąpi na antenie “Pułapkę” z Agatą Kuleszą w roli głównej. Tym razem będzie to poważny dramat obyczajowy, który ma być próbą odpowiedzi na pytanie, jak dobrze znamy tych, których kochamy.Czym urzekła nas nowa produkcja TVN? Dlaczego uważamy, że warto obejrzeć "Pod powierzchnią"? Znaleźliśmy przynajmniej 8 powodów, by zachęcić Was do oglądania serialu z Magdaleną Boczarską i Bartłomiejem Topą w rolach głównych. Oto one!fot. TVN
W tym roku rzeczywiście coś drgnęło na polskim poletku serialowym. Po sukcesach telewizji premium i serwisów streamingowych, włodarze ogólnopolskich stacji musieli zaoferować swoim widzom coś więcej i przyjąć nową koncepcję produkcyjną. “Pod powierzchnią” to kolejna serialowa nowość stacji TVN, która zastąpi na antenie “Pułapkę” z Agatą Kuleszą w roli głównej. Tym razem będzie to poważny dramat obyczajowy, który ma być próbą odpowiedzi na pytanie, jak dobrze znamy tych, których kochamy.Czym urzekła nas nowa produkcja TVN? Dlaczego uważamy, że warto obejrzeć "Pod powierzchnią"? Znaleźliśmy przynajmniej 8 powodów, by zachęcić Was do oglądania serialu z Magdaleną Boczarską i Bartłomiejem Topą w rolach głównych. Oto one!fot. TVN
"Pod powierzchnią" - premiera nowego serialu TVN już niebawem. Czego możemy spodziewać się po tej produkcji? Jaki potencjał drzemie w tej historii? Widzieliśmy już trwający ponad godzinę odcinek specjalny "Pod powierzchnią" i znaleźliśmy przynajmniej 8 powodów, by zachęcić Was do oglądania serialu z Magdaleną Boczarską i Bartłomiejem Topą w rolach głównych. Czy "Pod powierzchnią" to serial lepszy od ostatnich produkcji stacji takich jak “Pułapka” i “Diagnoza”?

W tym roku rzeczywiście coś drgnęło na polskim poletku serialowym. Po sukcesach telewizji premium i serwisów streamingowych, włodarze ogólnopolskich stacji musieli zaoferować swoim widzom coś więcej i przyjąć nową koncepcję produkcyjną. “Pod powierzchnią” to kolejna serialowa nowość stacji TVN, która zastąpi na antenie “Pułapkę” z Agatą Kuleszą w roli głównej. Tym razem będzie to poważny dramat obyczajowy, który ma być próbą odpowiedzi na pytanie, jak dobrze znamy tych, których kochamy.

Czym urzekła nas nowa produkcja TVN? Dlaczego uważamy, że warto obejrzeć "Pod powierzchnią"? Znaleźliśmy przynajmniej 8 powodów, by zachęcić Was do oglądania serialu z Magdaleną Boczarską i Bartłomiejem Topą w rolach głównych. Oto one!

Nowe miejsce na serialowej mapie Polski

„Stawka większa niż życie” czy „Rejs” to kultowe polskie produkcje, które były kręcone w Płocku. Miasto nie ma jednak szczęścia do seriali, ale "Pod powierzchnią" może to jednak zmienić. Tak, jak Rybnik ma swoją "Diagnozę", tak Płock — plenery, jak i sama nazwa miasta ma pojawiać się w każdym z ośmiu odcinków "Pod powierzchnią". Za promocję na antenie TVN ratusz zapłacił 200 tys. zł.

SPRAWDŹ! Nowe odcinki serialu "Pod powierzchnią" wcześniej niż w TV tylko w ofercie player+

Płock to klimatyczne miasto, położone malowniczo na wysokiej skarpie nad Wisłą, która w tym miejscu jest bardzo dzika i szeroka. To właśnie nad rzeką zginął dwuletni syn głównych bohaterów "Pod powierzchnią". Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Widzowie, którzy są już znudzeni kolejnymi serialami kręconymi w Warszawie, z pewnością docenią płockie plenery "Pod powierzchnią", zwłaszcza że pojawi się wątek nurkowania, chyba niewykorzystany jeszcze w polskich serialach.

Bezbłędna Magdalena Boczarska

Nie wiem, kto wpadł na pomysł, aby rolę głównej bohaterki zaproponować Alicji Bachledzie-Curuś, ale jej rezygnacja i obsadzenie Magdaleny Boczarskiej było świetnym rozwiązaniem. Gwiazda filmu o Michalinie Wisłockiej to aktorska klasa sama w sobie. Boczarska słynie z wyrazistych kreacji aktorskich i po Sarze z "Drugiej szansy" i Agnieszce zaangażowanej w wyjaśnienie sprawy „Zbrodni”, kreuje w "Pod powierzchnią" kolejną nietuzinkową bohaterkę.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że aktorka została ostatnio mamą. W jednym z najnowszych wywiadów przyznała, że pozwala jej to spojrzeć na pryzmat swojej bohaterki zupełnie inaczej. Postać Marty, którą kreuje Boczarska w nowym serialu TVN to pozornie pozamykana w sobie kobieta, która próbuje pozbierać się po tragedii, jaka ją spotkała. Jak zapewnia jednak Boczarska — im dalej w las, tym jej postać będzie ewoluować i przechodzić na ekranie przemianę.

Nutka kryminału

"Pod powierzchnią" rozpoczyna się mocną sceną z Magdaleną Boczarską w roli głównej, po której widzowie będą zadawać sobie tylko jedno pytanie — kto próbował zabić? W serialu będziemy śledzić losy czwórki bohaterów, a kolejne głęboko skrywane sekrety, kłamstwa i namiętności doprowadzą właśnie do wspomnianej wcześniej zbrodni. Serial zapowiadany był jako obyczajowy dramat, ale spragnieni kryminalnych historii widzowie, znajdą w nowej produkcji TVN coś dla siebie. Oby tylko nie przyszło nam przedwcześnie poznać wszystkich tajemnic i tożsamość sprawcy.

TVN bez lukru

"Pod powierzchnią" zrywa z wizerunkiem produkcji TVN, w których bohaterowie noszą modne ciuchy, są elegancko uczesani i umalowani, mieszkają w pięknych, szklanych domach z basenami i innymi bajerami. Stylistyka lukrowanych i nierealnych historii jest już passe i dobrze, że ktoś wreszcie w TVN to zauważył. W "Pod powierzchnią" wszystko wydaje się bardziej prawdziwe i zwyczajnie bliższe zwykłym widzom. Bohaterowie są pozornie zwyczajni i przeciętni, ale każdy z nich ma swoje za uszami. Zmęczone twarze Magdaleny Boczarskiej czy Łukasza Simlata są czymś, co ja i zapewne wielu widzów będzie chciało oglądać na dużej antenie stacji TVN.

Klimat

"Pod powierzchnią" ma swój klimat, a emocje miejscami wręcz wylewają się z ekranu. Premierowy odcinek balansuje na granicy dramatu i tragedii. Posępny ton nie każdemu pewnie przypadnie do gustu, ale przerywniki pod postacią wyrazistej roli Janusza Chabiora pozwalają widzowi nieco... odsapnąć.

Łukasz Simlat i Janusz Chabior rządzą

Panowie wnoszą do "Pod powierzchnią" wiele dobrego. Ten pierwszy kreuje postać charyzmatycznego nauczyciela Maćka Kostrzewy. Po niebezpiecznym zdarzeniu nad rzeką, dyrektor szkoły (Bartłomiej Topa) go zawiesza, a jego miejsce zajmuje żona dyrektora — Marta (Magdalena Boczarska). Łukasz Simlat w serialu "Pod powierzchnią" jest też ojcem Oli (w tej roli debiutująca na małym ekranie Maria Kowalska), która po latach pobytu z matką w Szwajcarii wraca do Polski i ponownie trafia pod jego opiekę. Ojcu i córce bardzo ciężko jest znaleźć wspólny język, co jest powodem niezliczonych sprzeczek między nimi.

Uwagę widza i tak kradnie brawurowy Janusz Chabior, wcielający się w ojca jednego z uczniów — pijaczka, sypiącego mądrościami dotyczącymi stosunków damsko-męskich jak z rękawa. Tak jak wspominałam nieco wcześniej, jego bohater pojawia się w premierowym odcinku zaledwie na kilka chwil, ale śmiało można go nazwać mistrzem drugiego planu.

Kontrowersje

Na chwilę przed premierą twórcom zarzuca się przede wszystkim kontrowersyjny romans nastolatki z dyrektorem szkoły, co wydaje mi się jednak absurdalne, bo takie rzeczy naprawdę się zdarzają — wystarczyć poszukać w internecie. Światowa kinematografia poruszała ten temat już dawno temu i na różne sposoby od "Lektora", "Notatek o skandalu'' po "Elegię". Daleko szukać też nie trzeba, bo za chwilę nawet w "M jak miłość" rozpocznie się wątek romansu nastoletniej Zosi (Julia Wróblewska) z żonatym muzykiem (Rafał Kurdej-Szatan).

Dobrze, że TVN podejmuje się tematów trudnych i często przemilczanych. Jeżeli o „Klerze” mówi się, że pokazuje obraz Kościoła katolickiego od zakrystii, to w "Pod powierzchnią" zobaczymy szkołę od gabinetu dyrektora.

Potencjał

"Pod powierzchnią" to historia z potencjałem. Schemat, jakim twórcy starają się od pierwszych chwil zaintrygować widza, pokazując mu najpierw wydarzenia z przyszłości jest już polskim widzom dobrze znany. Poznając lepiej relacje, jakie łączą poszczególne postaci, będziemy mogli teraz snuć dalsze przypuszczenia, co do osoby winnej zbrodni.

Schemat ten przypomina oczywiście wiele świetnie znanych nam już historii od "Wielkich kłamstewek" po naszego polskiego "Belfra". Podobieństw jest całkiem sporo — mam jednak nadzieję, że "Pod powierzchnią" nie okaże się kalką tego, co widzieliśmy w telewizji już dziesiątki czy wręcz setki razy i zamiast czystej sztampy, otrzymamy wartościową historię prowokującą do dyskusji. Jest na to spora szansa — a serialowi "Pod powierzchnią" daję większy kredyt zaufania niż "Pułapce".

Przypominamy, że "Pod powierzchnią" rozpocznie się odcinkiem specjalnym, trwającym ponad godzinę. Kolejne części zostaną zaprezentowane w stałym formacie – około 45 minut.

Artykuł opublikowany pierwotnie 21.10.2018 o godz. 13:08:07

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn