Jakiś czas temu, Bogusław Linda udzielił serwisowi "Deadline" wywiadu, w którym skrytykował ostatni film Andrzeja Wajdy - "Powidoki". Aktor przyznał wtedy, że scenariusz był naprawdę ch...y, po prostu był niedobry, a ponieważ Andrzej Wajda nie żyje, to on musi za niego jeździć po k.... całym j.....m świecie i świecić ryjem we wszystkich miejscach. Teraz w rozmowie z z magazynem "Twój Styl" Linda próbował wytłumaczyć się z całego zajścia i wyjaśnić przyczyny niefortunnej wypowiedzi.
Wypowiedź bardziej wiązała się z moim stanem - duże zmęczenie, ale też wynikała z ciężaru psychicznego i filmowego na planie. W LA mówiłem, że o tym, że praca na planie - mimo, że dała ogromną frajdę - była jednak koszmarem bycia w latach 50. Ja w nich po prostu przez dwa miesiące funkcjonowałem (...). Z psychiką zajętą tym gościem - tak nieszczęśliwym. W nędznych wnętrzach, na szarych ulicach - kręciliśmy w najbiedniejszej części Łodzi. Żeby było jasne: ja, broń Boże, nie deprecjonuję filmu. Uważam, że jest bardzo dobry. A serio: czasami faktycznie jestem za bardzo wyszczekany. Za bardzo mam swoje zdanie. I nie lubię go ukrywać. Po fakcie czasami żałuję. Ale jeśli coś się powiedziało, trzeba ponieść tego konsekwencje. Czy nie mam czasem ochoty ugryźć się w język? Ja się cały czas gryzę w język, tylko czasami mi się coś wypsnie.
"Powidoki" to historia malarza Władysława Strzemińskiego, który w trudnych czasach stalinowskich nie godzi się na socrealizm, pozostając wiernym swojej drodze artystycznej. Ostatni film wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę trafi do polskich kin już 13 stycznia 2017 roku.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?