„Sanatorium miłości 5” odcinek 7. Dariusz i Anita będą razem? Zakusy Darka w końcu podziałały! Anita wprost nie mogła się od niego oderwać

Karol Gawryś
Karol Gawryś
Materiały prasowe TVP
Za nami 7. odcinek „Sanatorium miłości 5”, w którym relacja Darka i Anity wyraźnie nabrała rozpędu. Z kolei Ula w rozmowie z Martą Manowską postanowiła podzielić się wyjątkowo bolesnym wyznaniem na temat swojej przeszłości. Co się jeszcze wydarzyło w kolejnym odcinku 5. edycji „Sanatorium miłości”?

Co się wydarzyło w 7. odcinku „Sanatorium miłości 5”?

„Sanatorium miłości 5”

Siódmy odcinek rozpoczął się od wyjątkowego koncertu Józefa na akordeonie. Senior niemal natychmiast poderwał do tańca zaproszonych do swojego pokoju gości oraz Martę Manowską. Okazuje się, że Zdzisław swój muzyczny występ zadedykował Ewie, która została kuracjuszką odcinka! Muzyczne popisy opłaciły się Józkowi. Ewa w podzięce postanowiła zaprosić go na randkę.

Darek w trakcie rozmowy ze Zdziśkiem przyznał, że będzie się starał zdobyć względy Anity. Mieszkający w Norwegii senior z typowym dla siebie temperamentem nie krył zachwytu nad seniorką, a także tym... jak wygląda w bieliźnie!

Jak ona mi otwiera drzwi, jak stoi w bieliźnie nocnej, człowieku, głowa mała - przyznał Dariusz.

Po poranku kuracjusze udali się na wyjątkową wyprawę do zamku w Chęcinach, gdzie czekała na nich moc atrakcji. Jeszcze w trakcie podróży na miejsce okazało się, że zarówno Asia, jak i Bożena chciałyby iść na randkę ze Zbyszkiem, któremu jak się później okazało, na ten moment bliżej jest jednak do Bożeny. Gdy kuracjusze dotarli już na zamek, zorganizowano zawody w strzelaniu z łuku, a między panami doszło do próby siły polegającej na jak najdłuższym utrzymaniu w górze ciężkiego miecza. Najbardziej na zwycięstwie zależało Darkowi oraz Józefowi. Któremu z nich poszło najlepiej? Choć to Józef wygrał w strzelaniu z łuku, to Darek okazał się bezkonkurencyjny w trzymaniu miecza!

Po mojej wygranej Anita rzuciła się na mnie, uściskała jak swojego rycerza - przyznał przez kamerami Dariusz.

Podczas randki Ewy i Józka było niezwykle elegancko. Miałaby to dla seniorki miła odmiana po nieudanej poprzedniej randce w jacuzzi. W trakcie rozmowy seniorka mocno ostudziła zapędy Józefa, twierdząc, że obecnie nic do niego nie czuje i ich relacja obecnie opiera się wyłącznie na koleżeństwie.

Mamy dużo wspólnych tematów, zgadzamy się, ale nie ma z mojej strony głębszego uczucia. To jest właśnie kumplowanie się. Nie powiem, czy to pójdzie dalej czy nie, bo ja tego nie wiem. Tym kieruje nie mózg, a serce. A nad sercem nie zapanujesz - wyznała Ewa.

[facebook]https://www.facebook.com/sanatoriummiloscitvp/videos/880573559889301/;post[/facebook]

Ula wygrała walkę z rakiem

Podczas prywatnej rozmowy z Martą Manowską Ula postanowiła utworzyć się na temat swoich wyjątkowo trudnych doświadczeń życiowych. Okazało się, że seniorka miała nieszczęśliwe dzieciństwo. Wszystko przez fakt, że wychowywała się ona z przemocowej rodziny. Kuracjuszka przyznała, że to właśnie wydarzenia z przeszłości stoją za ją obecną nieśmiałością. Podzieliła się również wyznaniem na temat jej poprzedniego małżeństwa.

Może to dla kogoś brzmieć śmiesznie, ale jestem trochę nieśmiała w tym wieku, lubię chować się za czyimś plecami. Mój dom rodzinny to był dom przemocowy. Często stawałam między mamą, a tatą, żeby nie podnosił na nią ręki. Często wtedy obrywałam. Ludzie mnie postrzegają raczej pozytywnie, a ja nie mam pewności siebie. Robiłam wszystko, żeby nie powielić tego schematu w mojej rodzinie. Moje małżeństwo polegało na tym, że ja niewiele tak materialnie wyniosłam z domu, rodziców nie było stać na to, żeby nas wyposażyć w posagi. Trafiłam na takiego mężczyznę, a naprawdę była miłość, który postrzegał mnie i wszystkie inne osoby przez pryzmat zasobności portfela. Nie mam nic do powiedzenia, bo niczego nie posiadam. Sprowadził mnie do parteru. "Kobieto, puchu marny, co ty tam wiesz, nic nie wiesz", a mi się wydawało, że dużo wiem. Zbuntowałam się w wieku 40 lat, bo myślałam sobie: "kurde, to tak ma wyglądać, już tak ma być?" - powiedziała

Jakby tego było mało, okazało się, że swego czasu Ula zmagała się również z chorobą nowotworową.

Nie chciałam nikomu o tym mówić, że coś mnie dopadło. Miałam raka szyjki macicy. - powiedziała.

Pod koniec rozmowy kuracjuszka opowiedziała też co nie co na temat jej relacji ze Zdzisławem. Przyznała, że Zdzisiek jest obecnie dla niej ideałem mężczyzny!

Ja się czuję zaopiekowana przez niego. Nie pamiętam takich chwil z przeszłości jak te. To jest miłe i nie chcę, żeby się skończyło. Dla mnie to jest ideał mężczyzny.

Wieczór upłynął kuracjuszom na symbolicznym powrocie do przeszłości. Na podstawie zdjęć z młodości przeszli oni nie lata metamorfozę. Przywdziali peruki, odpowiednie stroje, a całość dopełniła odpowiednia charakteryzacja. Całość zwieńczył dancing w stylu lat 70., w trakcie którego Zbyszek świetnie bawił się Bożeną, co nieco zasmuciło Asię.

Alkohol niemal zniszczył Asi życie

W rozmowie z Martą Manowską Joanna przyznała, że choć początkowo jej znajomość ze Zbyszkiem wyglądała obiecująco, to z każdym kolejnym dniem uwypuklały się kolejne różnice między nimi. W dalszej części rozmowy Asia przyznała, że podobnie jak Ula miała w rodzinnym domu problem z przemocowym ojcem. Z każdym kolejnym zdaniem Asia opowiadała o kolejnych coraz to bardziej traumatycznych wydarzeniach z jej życia. W pewnym momencie doszło do najgorszego.

Okres mojego dzieciństwa do 7 roku życia był bardzo dramatyczny. Czułam się samotna, niekochana, zostawiona sama. Mój ojciec awanturował się, bił mamę, byłam tego świadkiem. Od najmłodszych lat czułam, że ten kraj nie jest dla mnie. Wyjechałam do Stanów jak miałam 24 lata. Początki były trudne, znałam tylko mojego chłopaka. Wzięliśmy ślub z konieczności, ale wiedziałam, że nie będę chciała z nim spędzić życia. Kiedy się rozwiedliśmy nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Miałam szczęście, że spotkałam wartościowego mężczyznę, z którym byłam trzy lata. Niestety okazało się, że miał dużo nałogów: alkohol, kokaina, różne rzeczy. Dzięki niemu weszłam na ścieżkę rozwoju. Zauważyłam, że to ja mam problem ze złością, krzyczę, uderzyłam go nawet. Był taki miesiąc, kiedy bardzo dużo piłam. Byłam wtedy sama i próbowałam odebrać sobie życie. W sumie już nie powinnam żyć. Miałam transfuzję krwi, chodziłam przez 6 miesięcy na terapię. Wtedy zaczęła się ucieczka w kierunku duchowym: cztery wyjazdy do Indii, medytacje. Skończyłam kurs, żeby pomagać ludziom uzależnionym. Założyłam też fundację. - wyznała Asia w rozmowie z Martą Manowską.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn