"Sęp". Kryminalna układanka według najlepszych wzorców [RECENZJA]

Beata Cielecka
"Sęp" (2012)media-press.tv
"Sęp" (2012)media-press.tv
„Sęp”, klimatem opowieści, niesamowitą muzyką zespołu Archive i hipnotycznym charakterem przypomina znakomite „Memento” Nolana.

NASZA OCENA: 7/10

„Sęp” nie jest typowym dla polskiego kina przykładem filmu gangsterskiego, w którym są wyłącznie źli bandyci i cudowni policjanci, w którym akcja jest nieskomplikowana, gangsterzy rzucają z ekranu błyskotliwymi powiedzonkami i są przerysowani jak w komiksach. W obrazie Eugeniusza Korina – urodzony w obecnym Sankt Petersburgu reżyser zadebiutował „Sępem” na dużym ekranie, wcześniej wystawił ponad 60 spektakli w polskich teatrach – nic nie jest czarne i białe, nic nie jest proste, a w pewnym momencie można wręcz zacząć kibicować… tym teoretycznie złym!

Głównym bohaterem jest Aleksander Wolin, pseudonim Sęp, policjant-perfekcjonista, świetny praktyk, jak i teoretyk. Wspólnie z przełożonym, Bożkiem, ma zająć się sprawą tajemniczych ucieczek kilkudziesięciu znanych bandytów, które miały miejsce w kilku ostatnich latach. Przestępcy uciekali z więzień, ze szpitali, ostatni zwiał praktycznie z najbardziej strzeżonego sądu (został co prawda odbity z konwoju, ale ucieczka zaczęła się już naprawdę na sali). Uciekają i ślad po nich ginie, prawdopodobnie za wszystkimi ucieczkami stoi jedna zorganizowana grupa…
W „Sępie” widać, co zresztą podkreślane jest na każdym kroku, wpływy dzieł Christophera Nolana. Rzeczywiście, klimat jest mroczny, scenariusz pełen niedopowiedzeń, całość może przypominać nieco „Memento” (choć technicznie jest, niestety, dość daleko od tego przeboju). Praktycznie nie ma tutaj spektakularnych pogoni, strzelanin (a w każdym razie można je policzyć na palcach jednej ręki), a o wiele ważniejszą rolę spełniają przemyślenia przy tablicy zapisanej domysłami i faktami na temat sprawy. Akcja toczy się niespiesznie – i w paru momentach film traci nieco tempo – ale całokształt prezentuje się przemyślanie. No i dialogi są bardziej naturalne niż w większości rodzimych produkcji. Jeśli dodamy do tego porządne aktorstwo, otrzymamy jeden z mocniejszych i bardziej oryginalnych polskich kryminałów z dreszczykiem w ostatnich latach.

„Sęp” jest ciekawszym eksperymentem filmowym z jeszcze jednego powodu. Otóż reżyser komponował rytm poszczególnych scen przy muzyce zespołu Archive. Po obejrzeniu tychże fragmentów filmu (i zachwyceniu się nimi) artyści tego zespołu zgodzili się skomponować muzykę już do całego filmu. To się nazywa sprzężenie zwrotne!

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn