"Sieranevada". Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. © 2016 Wild Bunch Distribution / materiały prasowe
fot. © 2016 Wild Bunch Distribution / materiały prasowe
„Sieranevada” to najlepszy film, jaki zaprezentowano na tegorocznej edycji wrocławskiego festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty. Cristi Puiu, mistrz rumuńskiego kina, zaprezentował niemal trzygodzinny, bardzo autentyczny wycinek z życia – na pozór – normalnej rodziny, przedstawicieli nowej klasy średniej. W tym obrazie chyba każdy może odnaleźć albo samego siebie, albo sytuacje z własnego życia. Uniwersalność stanowi siłę tej produkcji.

Stypa – to słowo chyba nikomu nie kojarzy się dobrze. Z jednej strony śmierć członka rodziny, a z drugiej pożegnanie go w towarzystwie dalszej bądź bliższej rodziny, za którą niekoniecznie trzeba przepadać. Jak głosi stare powiedzenie: z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciu. Takie spotkania nigdy nie są szczere – niby rodzina, ale jednak obcy ludzie, z którymi kontakt utrzymujemy tylko z konieczności.

Właśnie takiej familii przygląda się Puiu, filtrując opowiadaną historię przez emocje oraz przeżycia głównego bohatera, Larego (Mimi Brănescu). Lary jest doktorem, który w ostatnim czasie poświęcił się karierze naukowej. Zamiast przebywać z córką i atrakcyjną żoną, częściej lata po świecie w trybie od sympozjum do sympozjum. Patrząc na niego widzimy ostoję spokoju, ale przyjdzie czas, że i Lary eksploduje. W końcu jest coraz bardziej głodny, a według tradycji podczas konsolacji nie można zasiąść do stołu przed modlitwą popa. Traf chce, że kapłan się spóźnia, atmosfera robi się coraz bardziej nerwowa.

Puiu patrzy na współczesną klasę średnią. Na ludzi, którzy w komunizmie nic nie znaczyli, a teraz mogą dyktować warunki. Pokoleniu starej daty to się nie podoba, bo widzą jak stracili wpływy, natomiast młodzi już prawie nie czują, że kiedyś było zupełnie inaczej. Są panami życia, których zamożność jest wprost proporcjonalna do wielkości SUVa jakiego posiadają. To zderzenie nowoczesności z przeszłością, bo chociaż zmieniły się dekoracje na nowsze, to mentalność z dawnych czasów pozostała. Witamy w rzeczywistości.

Rumuński reżyser z gracją porusza się po klaustrofobicznej przestrzeni mieszkania, gdzie prawie na trzy godziny zamknął swoich bohaterów. Jest ciasno, duszno, nerwowo, pusty żołądek coraz bardziej daje o sobie znać, ale jednocześnie jest autentycznie. Każde z ujęć ocieka prawdą i na próżno szukać tutaj fikcji. To wręcz dokumentalne spojrzenie na instytucję rodziny – ludzi pozornie nam najbliższych, którzy paradoksalnie są obcy i zamiast być dla nas wsparciem, stają się jedynie publicznością odgrywanego przed nimi spektaklu pt. u mnie wszystko dobrze.

To również spojrzenie na współczesną Rumunię: zagubioną, rozdartą pomiędzy kiedyś a teraz i przede wszystkim sfrustrowaną. Jedyną bronią staje się agresja, a krzyk i łzy są stałymi elementami każdej dyskusji. Czasem, żeby oderwać się od rzeczywistości, niektórzy zajmują swoje umysły czymś innym, czy to teoriami spiskowymi na temat 9/11, czy zamachem na redakcję Charlie Hebdo. Krążąc myślami gdzieś indziej nie zauważają (lub nie chcą zauważyć) najprostszych znaków oraz sygnałów, przez co życie przecieka im przez palce. Chociaż może zwyczajnie boją się wykonać jakikolwiek ruch, woląc czekać na dogodny moment na klatce schodowej? Tyle, że dogodny moment nigdy nie nadejdzie.

„Sieranevada” ociera się o arcydzieło. Doskonały film, od początku do końca potrafiący zaangażować widza w tę pozornie błahą opowieść. To filmowa stypa za pamięć przeszłości, ale też nieoficjalny chrzest przyszłości, bo jeżeli chcemy iść do przodu, to musimy uporządkować to, co zostało za nami. Warto, nawet jeżeli będzie to bolesne.

Ocena: 9/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"SIERANEVADA" W KINACH OD 2 CZERWCA 2017 ROKU

reż. Cristi Puiu

obsada: Mimi Branescu, Judith State, Bogdan Dumitrache, Dana Dogaru, Sorin Mendeleni

Rumunia, Francja, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Macedonia 2016 / 173’

Recenzja została pierwotnie opublikowana 1 września 2016 roku, w ramach relacji z festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty 2016.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn