Sputnik nad Polską 2017. "Arytmia" wygrywa festiwal filmów rosyjskich. Co warto było obejrzeć? [ZDJĘCIA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Jury w składzie: Andrzej Kołodyński, Jakub Czekaj oraz Julia Kijowska przyznało Grand Prix w Konkursie Filmów Fabularnych 11. Sputnika dla filmu „Arytmia” Borisa Chlebnikowa „za przenikliwy portret bohaterów, którzy biorą odpowiedzialność za siebie i innych, i w bezwzględnym systemie walczą o życie”.

II Nagroda powędrowała do filmu „Zakładnicy” w reżyserii Reza Gigineiszwili „za spełniony obraz młodych ludzi, którzy stają się zakładnikami własnych marzeń, za co płacą najwyższą cenę”.

Wyróżnienie w Konkursie Filmów Fabularnych przyznano obrazowi Karena Gieworkiana „Cała nasza nadzieja” „za dojrzałą próbę rozliczenia się z trudną rosyjską rzeczywistością. W świecie pełnym nadziei i rozczarowań przedstawienie prawego i odważnego bohatera.”

W programie filmów fabularnych podczas festiwalu Sputnik nad Polską 2017 mogliśmy obejrzeć doskonałe komedie, będące jednocześnie ironicznym spojrzeniem na współczesną Rosję.

"JAK WITIA CZESNOK WIÓZŁ LIOCHĘ SZTYRA DO DOMU OPIEKI" to film, który wygrywa już samym tytułem. Słodko-gorzka opowieść o przemijaniu, wzięciu odpowiedzialności za błędy przeszłości i dojrzewaniu do ojcostwa. Z tego materiału można było zrobić płaczliwy dramat, natomiast debiutujący w pełnym metrażu Aleksandr Chant wybrał formę komediową, co było strzałem w dziesiątkę. Czarna komedia, to jest to.

Ciekawe jest tło; zachlana Rosja, ale jakże kolorowa i rozśpiewana, gdzie ludzie cieszą się z małych szczęść, jak np. kredytu w banku. Zjawisko doskonale znane także w Polsce... I te wnętrza! Kasetony na suficie, jakieś boazerie, no nie sposób nie czuć się swojsko, jak to się ogląda! I każdy z bohaterów coś ma na sumieniu, jeden zdradza, drugi napieprzał kobietę i notorycznie zostawiał kolejne rodziny, ale nie sposób ich nie lubić, bo widzimy jak zaczynają rozumieć swoje łajdactwo. Bardzo dobry debiut. I rosyjski rap w tle, doskonale pasujący do klimatu produkcji!

"DZIEWCZYNA Z KOSĄ", czyli w Rosji w Sylwestra wszystko może się zdarzyć. Ktoś kupuje spóźniony prezent dla dzieciaka, ktoś szuka groszku do sałatki, a ktoś inny chce po prostu stracić dziewictwo. A że wszyscy mieszkają w jednym bloku, to beka musi być obecna.

Szalona komedia pomyłek z nieporadną panią śmiercią w tle; kino łatwe, proste, przyjemne i bardzo politycznie niepoprawne (oj, oj, jak z selfie przed samobójem można żartować, hehe). Kawał bardzo zabawnego kina, a że uwielbiam filmy, których akcja dzieje się w noc sylwestrową, to się jaram. Dobry debiut i mam nadzieję, że doczekam się kontynuacji.

Krzysztof Połaski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn