"Szamanka". 25 lat temu, po tytułowej roli w filmie Andrzeja Żuławskiego Iwona Petry stała się sensacją świata kina nie tylko w Polsce. Jak potoczyły się jej dalsze losy?

Anna Kilian
Anna Kilian
Iwona Petry zagrała jedyną główną rolę w karierze w "Szamance" Andrzeja Żuławskiego wg scenariusza Manueli Gretkowskiej.Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Iwona Petry zagrała jedyną główną rolę w karierze w "Szamance" Andrzeja Żuławskiego wg scenariusza Manueli Gretkowskiej.Program TV został dostarczony i opracowany przez media-press.tv
Andrzej Żuławski obsadził w głównej roli nietuzinkowej bohaterki niedoświadczoną aktorkę. Musiała zagrać w wielu szokujących scenach, nie tylko ocierających się o pornografię - napychała się kocią karmą, wyjadała mózg prosto z czaszki... Jaki to miało wpływ na 20-letnią Petry? Czy zrobiła aktorską karierę?

Ze stogu siana na plan do szamana

Premiera "Szamanki" wywołała 10 maja 1996 roku najpierw konsternację, potem skandal. Thriller erotyczny Andrzeja Żuławskiego spowodował, że księża w swoich kazaniach zabraniali wiernym oglądać film. Ze swoim przekazem o poszukiwaniu w życiu metafizyki ten rodzaj kina autorskiego nie trafił wówczas ani do krytyków, ani do publiczności - okazał się artystyczną i frekwencyjną porażką. Ale nawet ten nie do końca udany obraz Żuławskiego jest ciekawszy, niż wiele banalnych, nakręconych "po bożemu" filmów innych twórców. Po 25 latach widać, jakim potencjałem dysponowała "Szamanka" - napisana przez Manuelę Gretkowską historia burzliwej, erotycznej fascynacji antropologa (Bogusław Linda) i pięknej, szalonej studentki, dziewczyny jakby nie z tego świata...

Andrzej Żuławski, siedząc ze swoim producentem w legendarnej warszawskiej kawiarni Nowy Świat, w której w czasach PRL-u grał m.in. kabaret Dudek (po latach reaktywowana jako Nowy Wspaniały Świat, teraz znowu nie istnieje), zauważył piękną dziewczynę. Takiej właśnie szukał do głównej roli w nowym filmie. Nawiązali rozmowę i wszystko potoczyło się już szybko. Iwona Petrykowska - skrócenie nazwiska zasugerował Żuławski - zgodziła się na warunki reżysera. Miała już za sobą debiut w "Uprowadzeniu Agaty" Marka Piwowskiego, gdzie zagrała "dziewczynę ze stogu siana".

Dociskana przez łotra

Nieprzygotowana psychicznie do bardzo trudnej roli, Iwona Petry nie poradziła sobie z obciążeniem, jakim była praca nad kontrowersyjnym filmem z wymagającym reżyserem, słynącym z "dociskania" swoich aktorek do granic ich wytrzymałości. Tak było i z Małgorzatą Braunek w "Trzeciej części nocy" i z Romy Schneider w "Najważniejsze to kochać", i z Isabelle Adjani w "Opętaniu".

To była psychicznie bardzo trudna rola. Zdarzały się spięcia, nawet konflikty na planie, ale starałam się robić, co do mnie należało. Każdego dnia zdjęciowego podejmowałam się zadań, które dla mnie przygotowano. To było duże wyzwanie, ale jakoś próbowałam sobie radzić - powiedziała Iwona Petry w wywiadzie dla Onetu w 2014 roku.

Byłam młoda i niedoświadczona, a media były wobec mnie bardzo agresywne. Rozpętała się nieuzasadniona nagonka na mnie. Nikogo nie interesowało, co czułam i myślałam, liczyła się tylko rola, którą zagrałam. Oczywiście ona była odważna, specyficzna, chwilami brutalna, ale była tylko rolą - dodała.

Andrzejowi Żuławskiemu nie spodobało się to, że debiutująca w głównej roli dziewczyna, jego "odkrycie", przestraszyła się medialnego amoku i wycofała w życie prywatne:

Potworny błąd zrobiła Iwona Petry po "Szamance", kiedy zaczęła wyklinać na ten film i mówić, jaka to ją straszna krzywda spotkała, że ona w ogóle zagrała. Co jest obłąkane zupełnie. Jest nieznanym człowiekiem, idzie w końcu nie bagnetami wepchnięta, tylko z własnej woli i prawie na kolanach błagając, do kina, po czym mówi, że jej się stała w związku z tym straszna krzywda. Jeżeli to jest krzywda, to nie będziesz grała więcej, kto cię chce krzywdzić? Nikt, wara, precz - stwierdził reżyser w książce "Żuławski. Wywiad rzeka" wywiadzie-rzece Piotra Kletowskiego i Piotra Mareckiego.

Niby zrozumiała, że nastąpiło jej 15 minut, ale pomyślała, że jeżeli ona w tych 15 minutach stanie po stronie tej ciemnej masy i powie, że jest pierwszą ofiarą tego straszliwego filmu i tego łotra, który nie wiem, co z nią zrobił, to będzie lepiej. (...) dzisiaj ta dziewczyna nie istnieje, po prostu. To jest wielka szkoda. Bo gdyby takie zjawisko się pojawiło w Ameryce, to ona by grała w trzech filmach rocznie przez następnych 10 lat - dopowiedział.

Dziewczyna, która nie istnieje?

Co Petry robiła po tym, jak nie udało się jej wykorzystać owych 15 minut nieoczekiwanej sławy? Zrobiła kursy językowe w Londynie, była modelką w Mediolanie, barmanką w Nowym Jorku, pozowała nago dla polskiej edycji "Playboya". Kiedy znowu zapragnęła grać, nikt nie złożył jej już żadnej propozycji. Rólkę w "Na dobre i na złe" i epizod w "Miasteczku" trudno uznać za reaktywację kariery.

Wydawnictwo "Twój Styl" opublikowało zbiór jej surrealistycznych opowiadań "Gabinet żółcieni". Z powieścią Iwonie Petry już się nie udało przebić do czytelników. We wspomnianym wywiadzie dla Onetu stwierdziła, że mogłaby pracować w biurze, że jest na życiowym zakręcie, rozwiedziona i bezdzietna. Jak sądzicie, czy jeszcze uda się jej zaistnieć?

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn