"Tron: Dziedzictwo" - widowiskowy świat cyberprzestrzeni [ZOBACZ ZWIASTUN]

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
"Tron: Dziedzictwo" (fot. AplusC)AplusC
"Tron: Dziedzictwo" (fot. AplusC)AplusC
Perfekcyjnie zrealizowany, pełen niesamowitych efektów specjalnych sequel kinowego hitu z 1982 roku. Młody mężczyzna rusza na ratunek swemu uwięzionemu w wirtualnej przestrzeni ojcu.

"Tron: Dziedzictwo" to kontynuacja klasycznego, wyreżyserowano przez Stevena Lisbergera, filmu sf z 1982 roku. Po raz pierwszy zastosowano wówczas w kinie na wielką skalę grafikę komputerową i wykreowane przez nią wirtualne dekoracje. W pamięć widzów zapadła jednak nie tylko nowatorska oprawa scenograficzna, lecz także efektowne wyścigi cyfrowych motocykli, zostawiających za sobą smugi światła.

Sukces "Tronu" sprawił, że na rynku pojawiły się liczne, inspirowane przezeń, produkcje. Były to głównie gry komputerowe i filmy. Nikomu jednak nie udało się choćby zbliżyć poziomem do dzieła Stevena Lisbergera. Wreszcie sam reżyser "Tronu" zaczął snuć plany kontynuacji, widząc jak dynamicznie rośnie poziom technologiczny współczesnej kinematografii, a co za tym idzie - jak wspaniałe, niespotykane dotąd światy można dzięki temu namalować na ekranie.

Przygotowania do realizacji kolejnej części filmu trwały długo i napotykały na rozmaite problemy, lecz wreszcie udało się wybrać odpowiedni scenariusz, obsadę i reżysera. Tym ostatnim wbrew oczekiwaniom nie został Lisberger, lecz debiutant Joseph Kosinski, pracujący wcześniej w reklamie. W rezultacie powstała produkcja, podobnie jak poprzedniczka, imponująca oprawą wizualną, z jednej strony "zimną" i minimalistyczną, z drugiej zaś pełną rozmachu i widowiskowych efektów, które w pełnej krasie podziwiać można w wersji 3D.

Wysokie oceny krytyków otrzymała też ścieżka dźwiękowa, skomponowana i wykonana przez francuski duet Daft Punk, specjalizujący się w muzyce elektronicznej.

W roli głównej, podobnie jak w pierwszym "Tronie" wystąpił Jeff Bridges, lecz zgodnie z logiką scenariusza niejednokrotnie musiał ustąpić pola młodszym wykonawcom - Garrettowi Heglundowi ("Troja", "Eragon") i urodziwej Olivii Wilde ("Dr House", "Wyścig"), o której jeden z recenzentów napisał, że stanowi "żywy dowód na to, że w pewnych dziedzinach komputery wciąż znajdują się daleko w tyle za matką naturą".

Film uhonorowano dwoma "Saturnami" (wyróżnienia przyznawane przez Akademię Science Fiction, Fantasy i Horroru) - za najlepszą scenografię i dla najlepszego aktora (Jeff Bridges).

"W 1982 roku na ekrany trafił "Tron”, pierwszy film zrealizowany przynajmniej częściowo za pomocą komputerów. Dziś nikogo to nie dziwi – wtedy to była wielka sensacja. Że powstanie sequel, było pewne. Ważne było pytanie, czy będzie równie rewolucyjny jak pierwowzór. Nie jest. Na usprawiedliwienie trzeba jednak dodać, że dziś trudno o taką rewolucję – może gdyby to był film interaktywny? Ale na to trzeba będzie chyba jeszcze poczekać..."

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn