"Tulipanowa gorączka". Piękny bukiet czy zwiędłe badyle? [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Forum Film Poland
fot. materiały prasowe dystrybutora Forum Film Poland
„Tulipanowa gorączka” na ekrany miała trafić już w 2016 roku, ale niespodziewanie film wycofano z kin na tydzień przed planowaną premierą. To nie była dobra wróżba i chociaż nie mam pojęcia, co dokładnie przez ten czas majstrowali przy filmie producenci oraz co zostało przemontowane, to efekt finalny nie jest dobry.

„Tulipanowa gorączka” była materiałem na hit; nośna miłosna intryga oraz znane nazwiska w obsadzie, z Alicią Vikander i Christophem Waltzem na czele, miały zapewnić wysokiej klasy kino kostiumowe, więc co poszło nie tak? Przyczyn porażki należy upatrywać już w scenariuszu. Deborah Moggach, czyli autorka oryginalnej powieści, wspierana przez Toma Stopparda, raczej nie do końca wyczuła kinową materię. W scenariuszu zabrakło konsekwencji, a zdecydowanie się na skrótowość w końcowej fazie filmu tylko pogrążyło produkcję.

Postawmy sprawę jasno, ten scenariusz jest zwyczajnie naiwny (żeby nie użyć bardziej obcesowych określeń), a bohaterowie – chociaż wcześniej na moment nie zbliżają się do pełnokrwistych postaci – stają się karykaturalni. Każdy ich kolejny wybór życiowy śmieszy, a przypominam że mamy do czynienia z melodramatem, a nie komedią.

Jednak jeszcze nie to jest najgorsze. „Tulipanowa gorączka” była zapowiadana jako film mocno nasączony erotycznie, ale… za grosz nie znajdziecie tutaj seksualnego napięcia i innych atrakcji. Więcej, film Justina Chadwicka jest tak grzeczniutki, że nawet gdy oglądamy sceny seksu, to nie dość że możemy jedynie pomarzyć o nagiej Alicii Vikander, to jeszcze ma się wrażenie, że autorzy po prostu się wystraszyli własnego pomysłu i postanowili grzecznie trzymać ręce na kołderce.

Brak zdecydowania jest jednym z największych grzechów twórców. Z jednej strony chcą, żeby film był ostry i drapieżny, ale za każdym razem wycofują się z własnych zamiarów. Mocno się to odbiło na produkcji, która, jak już wcześniej wspomniałem, stoi trochę w rozkroku pomiędzy miłosnym dramatem a komedią.

Zresztą paradoksalnie to właśnie komediowe wątki ratują „Tulipanową gorączkę” przed kompletną kompromitacją. Dzięki nim film ogląda się z lekkością i bez większego bólu. Całość nie nudzi i jest dość sprawnie opowiedziana, więc tym bardziej szkoda, że scenariusz tak zawiódł. Na film patrzy się dobrze jeszcze ze względu na zdjęcia, sprawiające, że wykreowany świat jest kolorowy i miły dla oka. Gdyby tylko za atrakcyjnością wizualną szło coś więcej…

Alicia Vikander i Christoph Waltz to ciekawe wybory castingowe, ale nikt z tej dwójki nie ma czego grać. Szwedka wyłącznie snuje się po ekranie, a Austriak w zasadzie gra dokładnie w ten sam manieryczny sposób jak w większości swoich poprzednich produkcji. Przez ekran przewijają się też Zach Galifianakis i Judi Dench, ale i tak najmniej potrzebną rolę otrzymała Cara Delevingne. Chyba nikt, włącznie z modelką, nie wie kim jest jej postać i po co się znalazła w fabule. O dziwo najlepiej na ekranie radzą sobie mniej głośne nazwiska, czyli Dane DeHaan oraz Holliday Grainger. W ich grze ich luz, lekkość, aż chce się ich oglądać.

Cóż, miała być „Tulipanowa gorączka”, ale zamiast świeżego i pięknego bukietu otrzymaliśmy zwiędłe badyle. Żałuję, że się nie udało, bo potencjał na dobrą miłosną historię, ubraną w wytworny kostium, był ogromny.

Ocena: 3/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"TULIPANOWA GORĄCZKA" W KINACH OD 8 WRZEŚNIA

Recenzja została pierwotnie opublikowana 10 września 2017 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn