"W pionie". Mężczyźni w kryzysie [RECENZJA]

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
fot. materiały prasowe dystrybutora Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Jest „W pionie” pewna scena, którą później opisuje nagłówek jednej z gazet, a brzmi on: „Zgwałcił i poddał eutanazji dziadka na oczach własnego dziecka”. W zasadzie nie dałoby się chyba celniej ująć nowej produkcji Alaina Guiraudie, cokolwiek o tym wszystkim pomyślicie. Film od piątku na ekranach kin.

Leo (Damien Bonnard) jest scenarzystą, jednak od jakiegoś czasu przeżywa kryzys twórczy. Pobiera tylko kolejne zaliczki, odwleka deadline i podróżuje po Francji w poszukiwaniu inspiracji. Podczas jednej z takich podróży zauważa na poboczu pewnego młodzieńca, Yoana (Basile Meilleurat), któremu oznajmia, że ma piękną twarz oraz proponuje karierę filmową. Delikatnie rzecz ujmując, chłopak nie jest zainteresowany filmową przygodą, więc Leo rusza dalej, ale Yoan jeszcze nie raz pojawi się na jego drodze.

Kolejna znajomość, jaką zawrze mężczyzna, będzie ciut trwalsza i dużo bardziej owocna; przypadkowo spotkana dziewczyna imieniem Marie (India Hair), zajmująca się gospodarstwem ojca, w tym wypasaniem owiec, urodzi scenarzyście dziecko, a następnie uzna, że nie chce całego życia spędzić na wsi i w zasadzie nie interesuje ją wychowywanie nowego potomka, bo już ma dwójkę z wcześniejszego związku. Cóż, skoro są samotne matki, to czemu ma nie być samotnych ojców – argumentuje kobieta. I tak mężczyzna zostaje z dzieckiem, nienapisanym scenariuszem oraz podkochującym się w nim niedoszłym teściem (Raphaël Thierry).

O ile bohater „W pionie” nie ma weny, to już tego samego nie można powiedzieć o autorze „Nieznajomego nad jeziorem”, który wręcz tryska pomysłami. Jego nowy film jest nimi przepełniony, przez co opowieść o Leo kilkukrotnie zmienia swój kierunek, co dla widzów może być niezłą zmyłką. Guiraudie bawi się kinem, lecz aby to w pełni docenić, trzeba zaakceptować wizję francuskiego samouka, co paradoksalnie przychodzi dość łatwo.

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że „W pionie” jest jedną, wielką szyderą. Nie bez powodu obraz, od pierwszych minut aż do końca, utrzymany jest w poważnym tonie, chociaż na ekranie z minuty na minutę obserwujemy coraz większe absurdy, których – aby nie psuć przyjemności płynącej z seansu – lepiej nie przytaczać. W tym filmie może zdarzyć się dosłownie wszystko, a całość płynnie dryfuje od opowieści miłosnej, historii samotnego ojcostwa, aż po hołd dla natury.

Więc o czym tak naprawdę opowiada Alain Guiraudie? To raczej nie będzie niespodzianką, lecz urodzony w 1964 roku pod lupę wziął współczesnych mężczyzn, którzy są słabi, nie myślą przyszłościowo, nie radzą sobie w życiu i bez kobiet skazani są na wegetację, tak jak jeden z bohaterów, powoli umierający we własnym, zasyfionym domu. Więcej, w jego wizji mężczyźni finalnie stają się zwierzyną, która aby przetrwać sama sobie skacze do gardeł. Brutalne? Być może, ale nie sposób odmówić temu prawdziwości. Pod koniec filmu główny bohater mówi: Nie wolno nam upaść. Dopóki stoimy, nic nam nie grozi i chociaż wypowiada te słowa spokojnie, to ich wydźwięk przypomina bardziej rozpaczliwy apel.

„W pionie” to bardzo uwodzicielski obrazek. To właśnie dzięki zdjęciom autorstwa Claire Mathon zaczynamy wierzyć w przedstawiane wydarzenia; jej kamera kreuje surowy, lecz zarazem fascynujący świat, od którego nie można oderwać wzroku. Co więcej, sam chętnie przeniósłbym się na to odludzie i przypatrzył się bohaterom z bliska, co jest ciut przerażające.

Alain Guiraudie zrobił film, którego wielu widzów nie zaakceptuje i momentalnie odrzuci. Owszem, to kino nie wolne od kontrowersji, w tym przypadku nawet jawnie starające się na siłę szokować, ale jest też w tym wszystkim coś frapującego, co nie pozwala po seansie zapomnieć o „W pionie”. Francuski twórca bawi się kinem, kpi i przekracza kolejne granice dobrego smaku. W tym szaleństwie jest metoda, bo jego bezczelność i nonszalancja sprawiły, że otrzymaliśmy nieoczywistą komedię, która dużo mówi o współczesnym świecie. To cenne.

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

"W PIONIE" W KINACH OD 20 STYCZNIA

(Staying Vertical / Rester vertical)

Francja 2016 / 100'

Reżyseria: Alain Guiraudie

Scenariusz: Alain Guiraudie

Zdjęcia: Claire Mathon

Obsada: Damien Bonnard, Raphaël Thierry, Basile Meilleurat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn