"Warcraft: Początek". Wielka wojna ludzi z orkami [RECENZJA]

Draenor, planeta orków umiera, wkrótce umrą także oni. Ich przywódca Gul’dan prowadzi ich jednak przez magiczny portal do krainy Azeroth, do świata ludzi. Orkowie zamierzają ją skolonizować, a dotychczasowych właścicieli zniszczyć. Zaczynają się drobne na razie, ale krwawe potyczki między ludźmi i orkami. Durotan, przywódca jednego z klanu orków, odkrywa jednak, że to magia Gul’dana zniszczyła Draenor i wcześniejsze planety-domy orków, prawdopodobnie po pewnym czasie zniszczy też Azeroth, zmuszając wojowników do kolonizacji kolejnej planety, kolejnego świata. Durotan potajemnie zamierza się więc spotkać z ludźmi, zawrzeć z nimi przymierze i wspólnie pokonać Gul’dana.

Reżyser Duncan Jones prywatnie jest fanem gier z serii „Warcraft”, dlatego starał się, jak mógł, aby przedstawiony świat, jego bohaterowie, efekty specjalne wyglądały jak najbardziej wiernie w stosunku do tych z komputerowego świata (na potrzeby filmu stworzono nawet cały dialekt orków). To akurat docenić mogą miłośnicy „Warcraftu”, natomiast film posiada też kilka zalet „dla każdego”: opowiedziana z brawurą historia starcia dwóch światów, z których każdy ma swe racje i każdy w owej wojnie walczy o życie i przetrwanie, ładnie zawiązaną historię Duratona i jego potomka (dającą możliwość nakręcenie sequela, jeśli do tego dojdzie, prawdopodobnie nie zmieni się reżyser, zaś scenariusz będzie nawiązywał do „Warcraft II: Tides Of Darkness”), powalające dynamiką i brutalnością sceny batalistyczne.

Mówiąc szczerze, to jedna z bardziej udanych ekranizacji gier, nie sprawiająca wrażenia pustej komiksowej opowieści dla nastolatków, a próbująca powiedzieć i przedstawić coś więcej niż kolejne „naparzanki”. Może dlatego projekt Jonesa przypadł do gustu widzom… głównie poza USA: grubo ponad połowa wpływów box-office’u pochodziła z samych Chin. Lektura obowiązkowa dla każdego fana fantasy.

Beata Cielecka

"Warcraft: Początek" w tv

WRÓĆ DO PROGRAMU TV!