Wiktor Zborowski zaszczepił się na COVID-19. Zofia Zborowska broni ojca przed krytyką

Wcześniejsze szczepienia znanych osób wciąż są tematem, którzy oburza wiele osób. Przypomnijmy, że w Centrum Medycznym WUM poza kolejnością na koronawirusa zostali zaszczepieni niektórzy artyści, czyli osoby spoza "grupy zero". Wśród nich znaleźli się m.in. Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Edward Miszczak, Krzysztof Materna, Magda Umer oraz Wiktor Zborowski.

Po ujawnieniu listy zaszczepionych rozpętała się burza. "Zadzwoniła do mnie Krysia Janda i powiedziała, że jest w kontakcie z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym i chcą seniorów z teatrów Kryśki zaszczepić przeciwko COVID-19, w terminie: druga połowa stycznia. I zapytała, czy ja się na to zgadzam. Ja powiedziałem, że oczywiście" - tłumaczył w TVN24 Wiktor Zborowski. "I nagle 29 grudnia dostaję wiadomość z koordynacji z teatru, czy mogę się szczepić jutro, bo jest taka sytuacja, że ileś tam set dawek szczepionki jest - która w ciągu dwóch dni traci swoją przydatność, termin ważności - i chcą to wykorzystać, i czy możemy się zaszczepić. Powiedziałem, że możemy. Zapytali: A czy możesz zostać ambasadorem czy twarzą akcji propagowania tych szczepionek? No jasne. Powiedziałem, że oczywiście i tak to się stało. Następnego dnia przyszedłem, zaszczepiłem się i tyle. Niestety, z dobrej, mądrej zdawałoby się akcji wyszedł taki koszmar. Mieliśmy w mediach społecznościowych to ogłaszać, opatrzone jakimś hasztagiem, ale chyba już z tej akcji nic nie będzie, bo promocja sama ruszyła w najrozmaitszych kierunkach. Trochę jestem tym wszystkim przybity i nie czuję się komfortowo, niezbyt dobrze się w tym czuję - dodał aktor.

Sytuacja jest jednak bardzo niejasna i wzbudza kontrowersje. Wiele osób ma żal do artystów i wskazują, że to nie oni powinni być szczepieni w przypadku ewentualnych "nadprogramowych" dawek szczepionek. U niektórych to wywołuje agresję, która znajduje swój upust w Internecie. Przy okazji szczepienia Zborowskiego zaatakowane zostały jego żona, Maria Winiarska, oraz córka, Zofia Zborowska-Wrona, u której czytamy komentarze w stylu: "Zosia zawsze tak mówiła o równości. No, właśnie to wychodzi..." lub "Mocna obłuda wali od tej laski. Widać rodzinne...". W związku z tym, obie panie postanowiły zablokować swoje profile w mediach społecznościowych. Zosia skomentowała też całą sytuację, stając w obronie ojca:

Znam mojego starego od 33 lat. I nie jest to człowiek, który kłamie i robi coś za plecami. I ja mu wierzę, i będę go bronić, bo nigdy nie dał mi zwątpić w to, że jest honorowym człowiekiem. Wierzę w jego wersję. Wy nie musicie i macie do tego absolutne prawo. Tak samo jak ja mam prawo chronić siebie przez hejtem i zamknąć konto.

To jednak nie zamknęło dyskusji na profilu Zborowskiej. "Nawet w imię miłości warto zachować dozę obiektywizmu w spojrzeniu na tę sytuację i odbiór jej przez tych, którzy "hejtują". Dziś wszystko podciąga się pod hejt, a na co niektórych nie można się po prostu wku_wić. A co wku_wia? Że w tym kraju nie ma żadnego honoru" - napisała Internautka, a aktorka zripostowała:

Ok, czyli podciągnęłam sobie komentarz "Ty głupia pi*do, życzę tobie i twojej rodzinie wszystkiego co najgorsze" pod hejt. Może faktycznie jestem przewrażliwiona. Rozumiem, że Ty jako osoba publiczna, która mierzy się z hejtem codziennie, masz większe doświadczenie w tej kwestii. Nie będę się zatem wymądrzać. Myślę, że wyjaśniłyśmy już sobie wszystko, także nie ma co ciągnąć tego tematu. Życzę powodzenia oraz abyś nigdy w swoim życiu nie musiała w imię miłości zachowywać swojego obiektywizmu.

Źródło: TVN24, x-news