"Wilkołak" [RECENZJA]. Film Adriana Panka ogląda się z zaciśniętymi zębami! Najlepszy polski horror od lat?

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. Bart Babiński / materiały prasowe
fot. Bart Babiński / materiały prasowe
Adrian Panek bardzo długo kazał nam czekać na swój nowy film, ale było warto. "Wilkołak", drugi pełnometrażowy obraz autora "Daas", to nie tylko odkrycie ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni, ale przede wszystkim jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat!

"WILKOŁAK" - RECENZJA

Chyba nie sposób zliczyć polskich filmów opowiadających o II wojnie światowej, lecz "Wilkołak" Adriana Panka podchodzi do tego tematu w sposób, jakiego nasi filmowcy unikali bądź ogromnie się bali. W sumie nic dziwnego, bo Panek przedstawia nam okrucieństwo wojny z perspektywy dzieci, które dopiero uwolniono z obozu koncentracyjnego. Teoretycznie są na wolności, ale ich sytuacja niewiele się zmienia - wciąż muszą walczyć o przetrwanie.

Innym kluczem do "Wilkołaka" są ramy gatunkowe; po części to thriller, znajdziecie też elementy baśni, jednak najwięcej Panek czerpie z horroru. Kino grozy w tym przypadku to doskonały wytrych do opowieści o narodzinach zła. Panek zastanawia się, czy zło jest w człowieku głęboko zakorzenione czy może jednak dopiero sytuacja w jakiej znajduje się człowiek sprawia, że zło zaczyna zniewalać jednostkę. To opowieść o ludzkiej naturze oraz słabościach; łatwo wejść w rolę w Boga, pana życia i śmierci, ale konsekwencje tego mogą być opłakane.

Poetyka horroru sprawia, że "Wilkołaka" ogląda się z zaciśniętymi zębami. To film przepełniony emocjami, iskrzący autentyzmem, gdzie małe rzeczy tylko uwypuklają ogrom wyniszczenia człowieka, którego życie do tej pory wyłącznie było walką o przetrwanie. To wręcz film o tym, jak łatwo pozbawić jednostkę człowieczeństwa, nie zabijając jej, ale upadlając. Dehumanizacja jest gorsza niż śmierć, bo odziera z godności.

Siłą "Wilkołaka" jest obsada. Chociaż na ekranie w większości oglądamy dzieci oraz młodzież, to nie ma w nich ani grama fałszu! Coś niebywałego. To właśnie oni tworzą tę historię. Absolutnym odkryciem filmu Adriana Panka jest młoda aktorka, Sonia Mietielica, której kreacja była najbardziej najeżona ładunkiem emocjonalnym. Urodzona w 1995 roku absolwentka warszawskiej Akademii Teatralnej jest perfekcyjna, po prostu całkowicie weszła w swoją bohaterkę, na półtorej godziny stając się Hanką.

Nie mam wątpliwości, że "Wilkołak" to jeden z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. To nie tylko umiejętne kino gatunkowe oraz świetny horror, ale przede wszystkim wielowymiarowa oraz wielopoziomowa opowieść o człowieku i tym, jak łatwo przestać być człowiekiem. Czasem bardziej ludzkie od ludzi są zwierzęta.

Ocena: 9/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 30 marca 2019 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn