„Wybuchowa para”. Typowe kino wakacyjne, którego ambicją jest zabawiać widza przez 2 godziny [RECENZJA]

Beata Cielecka
Beata Cielecka
W ciężkich bólach rodził się film Jamesa Mangolda, a jego scenariusz napisano już w czasach, gdy na topie był Gene Hackman, a obraz miał być mocnym thrillerem o zupełnie innym tytule.

NASZA OCENA: 6/10

Kolejni scenarzyści „uprzedzali” jednak autora „Wybuchowej pary” Patricka O’Neilla, realizując podobne projekty, i co chwila musiał on zmieniać detale swej opowieści. Doszło do tego, że zmieniła się w zwariowaną komedię, w której błyszczeć miał Adam Sandler. Komik odrzucił projekt, wyeksponowano więc elementy akcji i zaoferowano rolę Gerardowi Butlerowi. I on nie podpisał kontraktu. Nad tekstem pracowało jeszcze 7 tak zwanych „doktorów scenariuszy” (ich udział zazwyczaj nie wróży niczego dobrego – jak nikt potrafią wytropić i zabić każdy przejaw oryginalności w tekście), nim ostatecznie zainteresował się nim Tom Cruise. Scenariusz przez ten czas nabawił się wyraźnych odleżyn – jest wtórny, chaotyczny, a czasem nielogiczny…

„Wybuchową parę” porównuje się z „Mr. And Mrs. Smith”, a także z „Panem i panią Kiler”. W obu porównaniach wypada blado – jest zdecydowanie mniej zaskakująca niż obraz z duetem Jolie – Pitt i zdecydowanie mniej zabawna niż obraz z Ashtonem Kutcherem… Twórcy tej opowieści o zwykłej samotniczce, której życie odmienia spotkanie z tajnym i śmiertelnie niebezpiecznym agentem, nie potrafili wybrać: opowiadać historię serio czy półżartem? Mamy więc sceny dość brutalnych zabójstw, a zaraz potem zbira, który w obawie przed wypadnięciem z pociągu zamiast liny kurczowo trzyma się… pęta kiełbasy. Śmiejemy się, a za chwilę mrozi nas tryskająca na poważnie krew. W przerwach oglądamy ustawioną wyłącznie na jeden tryb („jestem potwornie przerażona”) twarz Cameron Diaz…

Nie można natomiast nie pokiwać z uznaniem głową nad wyczynami Toma Cruise’a (tajny agent) – aktor fizycznie jest w doskonałej formie, a i gra przyzwoicie, puszczając co chwila oczko do widza. Dzielnie wspierają go spece od efektów specjalnych – zgodnie z tytułem jest wybuchowo (do tego mamy na przykład ucieczkę na skuterze przed stadem rozpędzonych byków pędzących wąskimi uliczkami). I bardzo efektownie (budżet zbliżał się do sumy 120 milionów dolarów). W sumie, patrząc na datę premiery kinowej „Wybuchowej pary”, można jej wiele wybaczyć – to typowe kino wakacyjne, nakręcone ku uciesze gawiedzi, film, którego jedyną ambicją jest bawić przez dwie godziny. Momentami twórcom się to udaje, choć generalnie dzieło tak doświadczonego reżysera jak James Mangold („Przerwana lekcja muzyki”, „Spacer po linie”, „Tożsamość”) nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań…

Beata Cielecka

"Wybuchowa para" w tv - sprawdź datę emisji.

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn