"Zdrada", czyli pojedynek wielkich hollywoodzkich gwiazdorów [RECENZJA]

Harrison Ford i Brad Pitt w sensacyjnym dramacie nieżyjącego mistrza thrillera politycznego, Alana J. Pakuli. "Zdrada" nie jest złym filmem, jednakże nie dorównuje takim obrazom swego reżysera jak "Syndykat zbrodni", "Wszyscy ludzie prezydenta" czy "Raport Pelikana".

Jeden z najgroźniejszych irlandzkich terrorystów, Frankie McGuire (Pitt), wstąpił do IRA po tym, kiedy brytyjscy żołnierze zabili jego ojca. Mimo młodego wieku ma na sumieniu zabicie ponad dwudziestu Anglików. W obawie przed aresztowaniem ucieka do Nowego Jorku. Mieszkający tu inny członek IRA, ksiądz Fitzsimmons (George Hearn), znajduje mu kwaterę w domu pochodzącego z Irlandii policjanta Toma O’Meary (Ford), który podejmuje McGuire’a bardzo serdecznie i gościnnie. Nie wie, czym zajmuje jego nowy lokator. Ten zaś nawiązuje kontakt z szefem grupy nielegalnie handlującej bronią Billy’m Burke’m (Treat Williams), aby kupić od niego spory ładunek uzbrojenia i przemycić go do Irlandii. Kiedy organa ścigania wpadają na trop przestępców, O’Meara musi dokonać wyboru między irlandzką solidarnością a poczuciem zawodowego obowiązku. Na jego postępowanie dodatkowy wpływ mają niedawne tragiczne wydarzenia. Otóż przyjaciel i policyjny partner Toma, Edwin Diaz, zastrzelił człowieka, choć wiedział, że ten był nieuzbrojony. Tymczasem Tom, który zawsze kieruje się w życiu żelaznymi zasadami moralnymi, nie uznaje żadnego usprawiedliwienia dla zabijania.

Andrzej Bukowiecki

Dramat sensacyjny USA 1997, reż. Alan J. Pakula

Zdrada"

WRÓĆ DO PROGRAMU TV