"Zenek". Syn Zenka Martyniuka opuścił areszt! Co dalej z Danielem M.?

Redakcja Telemagazyn
Redakcja Telemagazyn
fot. Archiwum Kuriera Porannego
fot. Archiwum Kuriera Porannego
Chociaż Daniel M., syn króla disco polo Zenka Martyniuka, miał przebywać w białostockim areszcie śledczym do piątku, 8 maja, to na wolność wyszedł już dwa dni wcześniej. Sprawdźcie szczegóły.

SYN ZENKA MARTYNIUKA WYSZEDŁ NA WOLNOŚĆ

Daniel M. areszt śledczy w Białymstoku opuścił po południu w środę, 6 maja. Wówczas przewieziono go do prokuratury rejonowej, gdzie śledczy zdecydowali, że syn Zenka Martyniuka może wyjść na wolność. Wobec syna gwiazdora zastosowano następujące restrykcje: co tydzień musi meldować się w komisariacie policji, ma zakaz opuszczania kraju, a jego ojciec wpłacił 10 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.

Dziennikarze serwisu poranny.pl próbowali skontaktować się z Danielem M., jednak 30-latek nie odbierał telefonu. Udało im się za to dodzwonić do Zenka Martyniuka, lecz lider grupy Akcent stwierdził, ze nie będzie niczego komentować i zakończył połączenie.

Przypomnijmy, że Daniel M. do aresztu tymczasowego trafił 9 kwietnia. Umieścił go tam Sąd Rejonowy w Białymstoku na wniosek prokuratora, który postawił mu zarzut trzykrotnego kierowania samochodem, choć Daniel M. miał zarządzony zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym. Areszt był konieczny, ponieważ Sąd stwierdził, że z dużym prawdopodobieństwem, że Daniel M. jest sprawcą zarzucanych mu czynów oraz że będzie mataczył lub utrudniał postępowanie, aby uniknąć odpowiedzialności karnej.

Po prawie miesiącu pobytu w areszcie tymczasowym prowadzący sprawę prokurator uznał, że wszystkie czynności z udziałem Daniela M. zostały wykonane i nie trzeba już dłużej utrzymywać tymczasowego aresztowania. Czyny, o które podejrzany jest Daniel M. zagrożone są karą minimum trzech miesięcy pozbawienia wolności, a on odsiedział już miesiąc, zaś w przypadku procesu w grę wchodziłaby kara w zawieszeniu. Dlatego prokurator uznał, że areszt można zamienić na dozór, poręczenie i zakaz wyjazdów. Oczywiście podejrzany musi się stawiać na każde wezwanie prokuratora i stosować do jego zaleceń - wyjaśnia prokurator rejonowy w Białymstoku Krzysztof Radziwonowicz.

To nie były pierwsze kłopoty z prawem Daniela M. Mężczyzna w maju 2018 roku wtargnął do domu swoich teściów i nie chciał z niego wyjść. Miał przy sobie 1 gram marihuany. Doszło do interwencji policji. Następnie, w czerwcu 2018 roku, został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu. Miał zapłacić grzywnę w wysokości 3000 złotych i dostać zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez trzy lata. Sprawa została zawieszona. Pół roku później Daniel znowu został zatrzymany, gdy doszło do awantury domowej, ponieważ nie chciał opuścić domu swojej ciężarnej żony. Ponownie miał przy sobie narkotyki. Groziło mu do 3 lat więzienia, ale skończyło się na 3 tys. zł grzywny i niespełna 580 zł kosztów sądowych.

Czy to już koniec problemów z prawem w wykonaniu Daniela M.?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn