"Zimowi bracia" [RECENZJA]. Przetrwać. Pić, jeść, spać, uprawiać seks

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
fot. materiały prasowe dystrybutora Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
fot. materiały prasowe dystrybutora Stowarzyszenie Nowe Horyzonty
Zaryzykuję stwierdzenie, że "Zimowi bracia" to jeden z najbardziej frapujących i fascynujących filmów, jakie w tym roku mamy okazję oglądać na ekranach kin. Debiut rezydującego w Kopenhadze islandzkiego reżysera, Hlynura Pálmasona niektórych zaczaruje, a innych zwyczajnie zmęczy, ale na pewno nikogo nie pozostawi obojętnym.

Tytułowi "Zimowi bracia" to Emil (Elliott Todd Crosset Hove) i Johan (Simon Sears); pracują w miejscowej kopalni, a ich życie to wręcz wzorcowy pokaz monotonii. Nuda, nic się nie dzieje. No prawie, bo Emil to właściwie jedyna osoba, która w jakikolwiek sposób próbuje wyróżnić się z tłumu takich samych, identycznie znudzonych życiem, szarych górników. A to zrobi coś głupiego, a to wyprodukuje bimberek - jakieś rozrywki być muszą! Tyle, że zatrucie alkoholem przez jednego z konsumentów sprowadzi na mężczyznę kłopoty.

Jeżeli chcecie patrzeć na "Zimowych bracia" jak na klasyczną fabułę, to mogę wam życzyć powodzenia. Pálmason daje nam obraz pełen niejednoznaczności, metafor i skrótów myślowych; często tylko rzuca pewne tematy niczym półsłówka podczas rozmowy, zadaje pytania, ale jednocześnie nawet nie próbuje znaleźć odpowiedzi. Islandzkiego twórcy również zbytnio nie obchodzi operowanie słowem; dialogi ograniczone są do minimum, a cała opowieść wykładana jest widzowi za pomocą dźwięków i obrazów. Patrząc na artystyczne korzenie autora, nie powinniśmy się dziwić, wszak mamy do czynienia z artystą wizualnym, więc nic dziwnego, że "Zimowi bracia" wyglądają jak pełnometrażowy wideoart.

Znamienna dla "Zimowych braci" jest męska dominacja na ekranie. W filmie mamy deficyt postaci kobietach, a jedna z nich pojawia się w kontekście bycia swoistym trofeum, celem, który doprowadzi do zwaśnienia braci, gotowych przelać krew, aby zdobyć samicę. Islandzki autor opowiada nam tutaj o męskiej nieporadności, kryzysie, który sprawił, że mężczyźni zatrzymali się w miejscu. Dalszy rozwój ich nie interesuje.

To także opowieść o samotności i wszelakich konsekwencjach, które wiążą się z brakiem miłości. Frustracja, gniew, agresja - islandzki reżyser portretuje jednostki w sytuacji jedynie pozornie spokojnej, tak naprawdę jego bohaterowie są już na granicy swojej wytrzymałości. Więcej, oni już stracili wszelką nadzieję na poprawę swojego stanu, teraz kierują nimi wyłącznie instynkty. Chcą przetrwać; pić, jeść, spać, uprawiać seks. To im wystarczy do pełni szczęścia.

"Zimowi bracia" igrają z widzem. Z jednej strony uwodzą pięknymi obrazami (kadry Marii von Hausswolff!), a z drugiej oferują szczątkową fabułę, gdzie realizm miesza się z surrealizmem, dając nam piekielnie intrygujący melanż filmu mocno osadzonego tu i teraz z oniryczną wizją rzeczywistości. To pełnometrażowy wideoart o samotności i kryzysie męskości i jednocześnie kino, które zapewne będzie można odkryć na nowo wraz z kolejnymi seansami.

Ocena: 7/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 22 maja 2018 roku.

"ZIMOWI BRACIA" W KINACH

Weź haust mroźnego powietrza, zaciągnij się śniegiem i pozwól sobie na najdziwniejszą podróż zimową, jakiej doświadczyłeś w kinie. Surrealistyczny, absurdalny, zostawiający na białym puchu ślady czarnego humoru film Hlynura Palmasona zabiera nas do górniczej osady położonej w środku lasu. Mieszkają tu, jak przystało na bajkę, dwaj bracia. Jeden z nich, ten młodszy, pędzi bimber, desperacko tęskni za miłością i powtarza, że każdy ma w sobie ciemną stronę. W świecie filmu jej metaforą jest kopalnia, gdzie światła czołówek z trudem rozpraszają mrok, w którym cicho narasta napięcie pomiędzy pracującymi mężczyznami. "Zimowi bracia" opowiadają właśnie o tym, co ukryte: o rywalizacji, agresji, pragnieniu zemsty, które wydobyte z kopalni ludzkiej duszy ranią i niszczą. Ale także o tym wszystkim, co może powstrzymać ciemność.

OBSADA: Elliott Crosset Hove, Simon Sears, Lars Mikkelsen

REŻYSERIA: Hlynur Palmason

SCENARIUSZ: Hlynur Palmason

ZDJĘCIA: Maria von Hausswolff

MUZYKA: Toke Brorson Odin

PRODUCENT :Julie Waltersdorph Hansen

GATUNEK: dramat

CZAS TRWANIA: 100 minut

PRODUKCJA: Dania/Islandia

DYSTRYBUCJA: NOWE HORYZONTY

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn