"Złodziej życia". Angelina Jolie próbuje rozwikłać zagadkę brutalnych morderstw [RECENZJA]

Słynąca z niekonwencjonalnych metod pracy, w której często polega na swojej intuicji, agentka FBI Ileana Scott (Angelina Jolie) przybywa do Montrealu na zaproszenie swojego przyjaciela, szefa tamtejszej policji, kapitana Leclaire’a (Tchécky Karyo). Ma pomóc rozwikłać zagadkę serii tajemniczych morderstw.

Miejscowi policjanci różnie się do Illeany odnoszą: Paquette (Olivier Martinez) jej nie lubi i lekceważy, z kolei Duval (Jean-Hughes Anglade) traktuje z życzliwością. Jednak kobieta szybko udowadnia, że jest ekspertką w swoim fachu: odnajduje świadka jednej ze zbrodni, handlarza dziełami sztuki Johna Costę (Ethan Hawke). Jednocześnie wysuwa teorię, że morderca zabija swoje ofiary, aby przejąć ich tożsamość i w ten sposób zatrzeć za sobą wszelkie ślady, i być może tak działa już od lat. Przesłuchanie Costy naprowadza Illeanę na ślad Martina Ashera (Kiefer Sutherland), który rzekomo zginął 20 lat temu. Tymczasem jego matka (Gena Rowlands) twierdzi, że jej syn żyje i mieszka w Montrealu…

Punkt wyjścia „Złodziej życia” jest znakomity, dający wspaniałe możliwości, również mroczne zdjęcia i nastrojowa muzyka robią wrażenie. Niestety, realizatorzy nie do końca spełnili oczekiwania, gdyż całe napięcie gubi się gdzieś w niepotrzebnej gmatwaninie scenariusza i pustych efektach. A szkoda.

Piotr Radecki

"Złodziej życia"

WRÓĆ DO PROGRAMU TV