Afera Thomasa Crowna

Thomas Crown, jeden z najbogatszych mieszkańców Bostonu, ma wszystko, o czym można marzyć: fortunę, władzę, młodość, powodzenie u płci pięknej. Znudzony milioner obmyśla więc precyzyjny plan napadu na bank. Wynajmuje pięciu ludzi, którzy nie znają się między sobą i nigdy też nie widzieli swojego mocodawcy, a następnie telefonicznie przekazuje im wszystkie szczegóły akcji. O umówionej porze wszyscy, zgodnie z instrukcjami, zjawiają się w banku. Ponieważ biuro Crowna mieści się naprzeciwko siedziby banku, milioner obserwuje ich przez lornetkę z okna swego biura. Łupem złodziei pada ponad 2, 5 miliona dolarów. Wypłaciwszy im należne udziały, Crown wywozi resztę do Szwajcarii i deponuje pieniądze w jednym z tamtejszych banków. Zapowiada przy tym kolejne, równie pokaźne wpłaty. Towarzystwo ubezpieczeniowe, którego klientem był okradziony bank, postanawia sprawdzić zasadność roszczeń i deleguje swoją najlepszą agentkę, Vicky Anderson, do zbadania sprawy. Współpracując z prowadzącym śledztwo porucznikiem Eddym Malonem, Vicky dochodzi do wniosku, że zuchwałą kradzieżą kierował właśnie Thomas Crown. Zawiera z nim znajomość i - chociaż nie kryje, kim jest, ani jaką sprawą się zajmuje - ona i Crown zakochują się w sobie z wzajemnością. Pod wpływem tego uczucia Vicky próbuje uzyskać od Malone'a oczyszczenie ukochanego z zarzutów, jeśli ten zwróci zrabowane pieniądze, ale jej wysiłki kończą się fiaskiem. Aby sprawdzić lojalność dziewczyny, Thomas opowiada jej o kolejnym planowanym skoku. Vicky zgadza się spotkać z nim po napadzie. Ale na cmentarz, gdzie w koszu miała być ukryta skradziona gotówka, przyjeżdża w asyście policji. Nie przewidziała jednak, że Crown w trakcie ich krótkiego romansu poznał ją lepiej niż sądziła.