Berlusconi i damy

Le Dame e il Cavaliere, Włochy 2010

Premier Włoch Silvio Berlusconi lubi towarzystwo kobiet, niezależnie od tego czy są członkiniami rządu czy prostytutkami. On nie widzi między nimi różnicy. Jego faworyty mogą liczyć na lekkie życie.

Czas trwania:120 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Opis programu

Deputowane do parlamentu, prostytutki, nieletnie faworyty... Dla Silvio Berlusconiego nie ma między nimi wielkiej różnicy. Premier Włoch bardzo ceni sobie towarzystwo kobiet. Koniecznie uległych i spełniających jego polecenia. "Pod wpływem jakiejś niezrozumiałej alchemii naród pozwala mu robić wszystko, na co on ma ochotę. Cokolwiek "cesarz" zrobi, znajdzie się dla tego jakieś uzasadnienie. W jakim kraju my żyjemy? " - pyta retorycznie Veronica Lario. Włoska aktorka zdążyła dobrze poznać Belrusconiego, bo przez blisko 20 lat była jego żoną. U schyłku tego związku musiała m.in. patrzeć, jak jej maż w obecności kamer telewizyjnych mówi o Marze Carfagni, młodej minister swojego rządu: "Poślubiłbym ją bez namysłu, gdybym nie był już żonaty". Przypadek Carfagni był zresztą szczególny. Była finalistka wyborów Miss Włoch, okrzyknięta przez dziennik Il Giornale "najpiękniejszą minister na świecie", miała dodać blasku kolejnemu gabinetowi Berlusconiego. Nikt nie pytał o jej kompetencje, najważniejsze było to, jak prezentuje się w blasku fleszów. Berlusconi bez ogródek twierdzi, że włoski parlament i Parlament Europejski nie odgrywają żadnej roli. Nic dziwnego więc, że pozwala, by wybory do obu izb zamieniały się w konkursy piękności lub eliminacje do Big Brothera. "Deputowana nie powinna mieć mózgu" - stwierdza z goryczą senator Paolo Guzzanti, po czym dodaje: "Zastanawiam się, gdzie podziały się feministki, bo jeszcze w latach 70. obcięłyby Berlusconiemu jaja". Premier lubi towarzystwo kobiet, niezależnie od tego czy są członkiniami jego rządu czy prostytutkami. On nie widzi między nimi różnicy. Jego faworyty mogą jednak - przynajmniej przez jakiś czas - liczyć na lekkie życie. Do rezydencji premiera na Costa Smeralda zabierane są rządowymi samolotami. Antonio Zappadu, fotograf mający udokumentować, jak Berlusconi spędza Wielkanoc w jednej ze swoich posiadłości, wspomina niecodzienną sesję.