Biedroneczko, biedroneczko...

Ladybird, Ladybird, Wielka Brytania 1994

Pewnej nocy w domu Maggie wybucha pożar. Jej dzieci ulegają poparzeniom. Okazuje się, że kiedy wybuchł pożar, kobiety nie było w domu. Opieka społeczna postanawia odebrać Maggie prawa rodzicielskie.

Reżyseria:Ken Loach

Czas trwania:110 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Dramat obyczajowy

Biedroneczko, biedroneczko... w telewizji

  • Crissy Rock

    jako Maggie Conlan

  • Vladimir Vega

    jako Jorge

  • Sandie Lavelle

    jako Mairead

  • Mauricio Venegas

    jako Adrian

  • Ray Winstone

    jako Simon

  • Claire Perkins

    jako Jill

  • Rona Munro

    Scenariusz

  • Ken Loach

    Reżyseria

  • Jonathan Morris

    Montaż

  • Barry Ackroyd

    Zdjęcia

  • George Fenton

    Muzyka

  • Sally Hibbin

    Producent

Opis programu

Ken Loach jeszcze raz udowadnia, że jest niedościgłym mistrzem społecznego realizmu. Uhonorowany Nagrodą Jury Ekumenicznego na MFF w Berlinie film "Biedroneczko, biedroneczko" to oparta na autentycznej historii opowieść o samotnej matce, która toczy nierówną walkę z biurokratyczną machiną o odzyskanie praw rodzicielskich. Maggie Conlan (Crissy Rock) ma czwórkę dzieci. Pewnej nocy w jej domu wybucha pożar. Dzieci ulegają poparzeniom. Wypadek ściąga na rodzinę Maggie uwagę opieki społecznej. Problem polega na tym, że kiedy wybuchł pożar, nie było jej w domu. Urzędnicy oskarżają samotną matkę o zaniedbywanie dzieci i uruchamiają procedurę odebrania jej praw rodzicielskich. Maggie tymczasem znajduje wreszcie mężczyznę swojego życia - Jorge (Vladimir Vega). Zakochanej parze rodzi się dziecko, ale i ono zostaje zabrane przez opiekę społeczną, która od czasu pożaru pilnie obserwuje bohaterkę. Maggie i Jorge rozpoczynają desperacką walkę z bezosobową machiną biurokratyczną o odzyskanie dzieci i prawo do normalnego życia. "Biedroneczko, biedroneczko... " przedstawiony jest jako opowieść oparta na autentycznych wydarzeniach. W rękach innego reżysera historia matki walczącej o odzyskanie dzieci mogłaby zmienić się w wyciskacz łez. W wykonaniu Kena Loacha film wygląda jak przeniesiony na ekran surowy kawał prawdziwego życia. W tym filmie nie ma postaci - są przeżywający dramaty ludzie zanurzeni w rzeczywistości oddanej z iście dokumentalnym realizmem. Loach w przejmujący sposób pokazuje bezradność jednostki wobec biurokratycznej potęgi państwa, jego urzędników, niezliczonych instytucji i procedur. Kiedy bohaterka filmu raz dostanie się w tryby tej machiny, ma małe szanse, aby się wydostać. W ramach swojego realizmu Loach jest jednak sprawiedliwy - jego film nie jest jednostronnym pamfletem wymierzonym w system opieki społecznej w Wielkiej Brytanii. Loach nie osądza żadnej ze stron, lecz pokazuje problem w całym jego dramatyzmie i złożoności - dlatego właśnie jego film jest tak żywy i ciekawy.