Bogus - mój przyjaciel na niby

Lorraine Franklin mieszka w Las Vegas i wychowuje 7-letniego synka Alberta. Matka często zabiera malca do cyrku, gdzie zza kulis obserwuje on występy. Wracając pewnego wieczoru do domu, Lorraine zderza się autem z rozpędzoną ciężarówką i ginie na miejscu. Po pogrzebie przyjaciele z cyrku zastanawiają się, co zrobić z Albertem. Zdają sobie sprawę, że wędrowne życie to nie najwłaściwszy sposób wychowywania 7-latków. Lorraine nie ma rodziców - dorastała w rodzinie zastępczej, po ojcu Alberta ślad zaginął. Na szczęście, okazuje się, że w Newark mieszka czarnoskóra przyrodnia siostra Lorraine, Harriet, zapracowana bizneswoman, którą prawnik zawiadamia telefonicznie o śmierci Lorraine i konieczności zajęcia się osieroconym siostrzeńcem. Harriet początkowo reaguje niechętnie. Nie zamierzała zakładać rodziny, interesuje ją wyłącznie praca. Ale jeśli odmówi zaopiekowania się Albertem, chłopiec trafi do domu dziecka. Chcąc nie chcąc, zgadza się więc na jego przyjazd. Albert również cierpi. Nie tylko tęskni za matką, ale jeszcze czuje się zdradzony przez cyrkowe "ciocie" i "wujków", którzy odsyłają go do innego miasta, do nieznanej kuzynki. Osamotniony i nieszczęśliwy ucieka w wyimaginowany świat, w którym żyje jego francuski przyjaciel - pan Bogus. Jego optymizm, życzliwość i humor pozwalają chłopcu przezwyciężyć strach przed nieznanym, tęsknotę za matką i niechęć wobec czarnoskórej ciotki. Harriet nie może pojąć, z kim malec stale rozmawia. Gdy pewnego dnia znajduje w gazecie ogłoszenie, że jego ukochany cyrk przyjeżdża na występy do Atlantic City, postanawia tam pojechać i dołączyć do trupy. W tajemnicy przed ciotką znika z domu i nawet Bogus nie potrafi go powstrzymać. Cyrkowcy witają Alberta radośnie, ale są zmuszeni odesłać go do domu. Ucieczka chłopca przelewa jednak czarę ciotczynej goryczy. Harriet dochodzi do wniosku, że nigdy nie znajdzie z Albertem wspólnego języka. Jest gotowa oddać go do sierocińca. Aby temu zapobiec, Bogus postanawia się "ujawnić" i udzielić Harriet wskazówek, aby pomóc jej w stworzeniu dla Alberta prawdziwego domu.