Cesarskie cięcie, Polska 1988
W pewnym województwie ma przyjść na świat milionowy obywatel. Ponieważ jego rodzina może liczyć na profity i przywileje, rozpoczyna się wyścig matek chcących urodzić ważnego obywatela.
Niedziela 24.03.2024 11:35
Piątek 05.01.2024 17:00
Niedziela 06.11.2022 14:55
Czwartek 11.08.2022 01:35
Wtorek 09.08.2022 21:45
Czwartek 24.03.2022 01:15
Wtorek 22.03.2022 21:30
Poniedziałek 03.01.2022 03:10
Poniedziałek 03.01.2022 01:35
Niedziela 02.01.2022 10:05
Niedziela 24.10.2021 14:40
Wtorek 22.06.2021 02:40
W pewnym województwie ma przyjść na świat milionowy obywatel. Władze chcą wykorzystać ten fakt do podreperowania interesów regionu. Kandydatek na sławną matkę jest siedem. Każda zdaje sobie sprawę, że jeśli urodzi "milionowego", może spodziewać się profitów. Rozpoczyna się wyścig kobiet chcących urodzić ważnego obywatela. Władze mają jednak preferencje. Nieoficjalnie powołują więc "pełnomocnika do spraw narodzin", którego zadaniem jest dopilnowanie, by milionowy obywatel miał odpowiednio reprezentatywny rodowód.
"Za kilka godzin urodzi się milionowy obywatel naszego regionu. Komputery ustaliły, że brak nam pięciu osób do miliona. To u was dokona się cesarskie cięcie, które przyśpieszy narodziny postępu naszego regionu. Ale o tym, kto urodzi milionowego obywatela, nie może decydować przypadek, rozumiemy się?" - takich instrukcji udzielił personelowi oddziału położniczego miejscowego szpitala przedstawiciel lokalnych władz. Uczynił to nie bez powodu. "Jego" województwo nie jest duże, niczym specjalnym się nie wyróżnia. Co gorsza, władza centralna również nie darzy go wielką estymą. "Na wysokim szczeblu" słychać nawet głosy, by pozbawić je samodzielności i połączyć z innym. Na to jednak miejscowa "wierchuszka" nie może pozwolić. Co się wówczas stanie ze stanowiskami, pensjami, przywilejami? Trzeba za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę i podnieść rangę województwa. Szansa urodzi się sama - w dosłownym i przenośnym znaczeniu. Szansa nie tylko dla lokalnych władz, ale i dla rodziny milionowego obywatela. Kandydatek na sławną matkę jest siedem. Każda zdaje sobie sprawę, że jeśli urodzi "milionowego", może spodziewać się znacznych profitów. Scenarzysta zadbał też, by każda pochodziła z innego środowiska. Jest więc żona inżyniera, technika, rolnika, "prywaciarza", alkoholika i córka leśnika, spodziewająca się nieślubnego potomka. Władze mają jednak swoje preferencje. Nieoficjalnie powołują więc "pełnomocnika do spraw narodzin", którego zadaniem jest dopilnowanie, by milionowy obywatel miał odpowiednio reprezentacyjny rodowód. Reżyser Stanisław Moszuk, kręcąc "Cesarskie cięcie", pozostawał pod wyraźnym wpływem polskiego nestora gatunku - Stanisława Barei. Komediowe ostrogi zdobywał teżjako operator w "Kochaj albo rzuć" Sylwestra Chęcińskiego oraz w "Wyjściu awaryjnym" i "Och, Karol" Romana Załuskiego. W "Cesarskim cięciu" ujawnił warsztatową precyzję i profesjonalizm, widoczne zwłaszcza w wartko opowiedzianej fabule, umiejętnym prowadzeniu aktorów i zgrabnym omijaniu mielizn scenariusza.
pepe (gość)
nie warto. mierny dowcip, chociaz obsada ciekawa
12.03.2012 21:49Mati (gość)
Powtórka z minionej nocy. Nie ma to jak wypełnić program powtórkami ;(
06.01.2011 20:07asia (gość)
hehe mój brachol sie urodził 1987:)a film spoko oglądałam
06.01.2011 17:22Telemagazyn z wydaniem magazynowym: