Czekając na niebo

Polska 2020

Doktor Paweł Grabowski pracuje w hospicjum. Jego pacjenci wspominają swoje życie, opowiadają o tym, co było dobre i złe, czego żałują i za czym tęsknią.

Reżyseria:Alina Mrowińska

Czas trwania:51 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Czekając na niebo w telewizji

Galeria

Czekając na niebo (2020) - Film
Czekając na niebo (2020) - Film
  • Czekając na niebo (2020) - Film
  • Czekając na niebo (2020) - Film
  • Alina Mrowińska

    Scenariusz

  • Alina Mrowińska

    Reżyseria

Opis programu

Tu rozgrywają się rzeczy najważniejsze. To ostatnia prosta całego biegu życia - mówi o hospicjum doktor Paweł Grabowski. Jeden z jego ostatnich pacjentów, pan Jan, wykładowca literatury na Uniwersytecie w Białymstoku, w terminalnej fazie choroby nowotworowej wrócił z żoną do swojego domu na podlaskiej wsi. Tu się urodził i tu chce umrzeć. Zakosztowałem radości bycia dzieckiem i to było rozkoszne. Wspomnienie kromki chleba z cukrem, zbieranie poziomek w lesie z siostrą, rozmów z mamą, wszystko do mnie wraca. Wędruję w myślach, zwłaszcza nocą. Życie to klepsydra. Myślę, że mój piasek już się przesypał - opowiada doktorowi. Inna pacjentka - pani Alina - mówi, że swoje już przeżyła, 82 lata. Co ma powiedzieć ten, co umiera w wieku 40, 60 lat? Czasem chcę już pójść na tamten świat i zobaczyć jak tam ludzie żyją. Z tym że jeszcze wybieram się do Lewkowa. Już przyszykowałam sobie miejsce na cmentarzu. Pan Walenty od trzynastu lat opiekuje się chorą na Alzheimera żoną Niną, zmienia pampersy, co 20 minut odssysa ślinę. Mówi do niej: Jaka ty byłaś piękna. Jak to wszystko szybko minęło. Bohaterowie filmu dokumentalnego to niezwykły lekarz, doktor Paweł Grabowski, i jego pacjenci z podlaskich wsi. Będziemy towarzyszyć im z kamerą w bardzo intymnych rozmowach w czasie, kiedy człowiek odchodzi, wspomina całe życie, to, co było dobre i złe, czego żałuje, za czym tęskni, co się nie wydarzyło. Rozmowy o tym wszystkim, co najważniejsze - o domu, miłości, rodzinie, zwykłych, codziennych chwilach. Czasem ktoś chce się pojednać z dzieckiem, z którym nie ma kontaktu od lat, czasem kogoś przeprosić za coś, co wydarzyło się 50 lat temu - opowiada doktor Paweł. A czasem ktoś pragnie dokładnie zaplanować swój pogrzeb, bo dla niego to jest najważniejsze. Panie zastanawiają się, czy lepiej będę wyglądać w bluzce z dekoltem w serek, czy raczej pod szyję. I kupują odpowiednie ubranie do trumny. Tu śmierć i pogrzeb są czymś zwyczajnym. Dzieci kręcą się wokół łóżka chorej babci czy dziadka, widzą jak słabną i odchodzą. Doktor Paweł kilka lat temu stworzył na Podlasiu pierwsze wiejskie hospicjum onkologiczne. Zrezygnował z pracy w warszawskim Centrum Onkologii, gdzie robił karierę jako chirurg szczękowo - twarzowy. W tamtym czasie otarł się o śmierć, serce stanęło na 45 sekund, trzeba go było reanimować. I wtedy podjął dla wielu szaloną decyzję. Wyjechał na Podlasie, zmienił całe swoje życie. Gdy sobie uświadomisz, że wystarczy mały pstryk i już cię nie ma, nabierasz odwagi. Wiesz już, że brakuje ci czasu na rzeczy ważne, więc trzeba robić najważniejsze - mówi. Założone przez niego Podlaskie Hospicjum Onkologiczne początkowo było wyłącznie społeczne, dopiero od niedawna ma podpisany kontrakt z NFZ. Dziś doktor Paweł mieszka w Michałowie, ma pod opieką ponad 30 chorych z małych wiosek, do których czasem jedzie kilkadziesiąt kilometrów: Jestem głęboko przekonany, że żaden człowiek, który doświadcza autentycznej troski, nie poprosi o eutanazję - mówi.