Czerwoni miliarderzy

The Red Billionaires, Austria 2012

W ostatnich latach dzięki gwałtownemu wzrostowi gospodarki w Chinach pojawiły się tysiące bogatych ludzi. Jednym z nich jest bohater filmu - młody biznesmen Li Chao.

Reżyseria:Jorg Winter

Czas trwania:35 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Czerwoni miliarderzy w telewizji

  • Jorg Winter

    Reżyseria

Opis programu

W ostatnich latach, dzięki gwałtownemu wzrostowi gospodarki, w Chinach pojawiły się tysiące niezwykle bogatych ludzi. Drogę do sukcesu zapewniały im bliskie związki i lojalność wobec partii komunistycznej. Mimo że na ostatnim kongresie partii mówiono o tym z pewnym zażenowaniem, bogaci Chińczycy nie wstydzą się swoich pieniędzy i lubią pokazywać, co mają. Nowi chińscy milionerzy bardzo chętnie wydają swoje pieniądze. Świadczą o tym targi luksusowych towarów, które regularnie odbywają się w całym kraju. Prognozy mówią, że w roku 2015 Chiny wyprzedzą Japonię i staną się największym na świecie konsumentem towarów luksusowych. Według firmy konsultingowej McKinsey Chińczycy będę wtedy wydawać na wyroby luksusowe ponad 20 miliardów euro rocznie. Chiński rynek towarów luksusowych ma ogromny potencjał. Kraj liczy miliard trzysta milionów mieszkańców. I nawet jeżeli tylko co dziesiąty będzie bogaty, oznacza to sto trzydzieści milionów potencjalnych klientów. Perspektywy są zatem obiecujące. Jednym z bohaterów filmu jest młody i rzutki biznesmen Li Chao. Stanowi on ucieleśnienie ideałów współczesnego chińskiego społeczeństwa, gdzie liczy się głównie sukces i związane z tym bogactwo. Pan Li jest dobrze wykształcony. Studiował zarządzanie na uniwersytecie w Wielkiej Brytanii. Za studia zapłaciła rodzina. To ludzie bogaci, którzy jednak nie chcą wyjawić, jaki jest ich stan posiadania. Li Chao zarabia na marketingu i sprzedaży mleka w proszku, które importuje z Europy. W 2008 roku ten interes stał się żyłą złota. W Chinach wybuchł wtedy skandal, gdy okazało się, że mleko w proszku zostało zanieczyszczone melaminą. Zachorowały setki tysięcy małych dzieci. Od tego czasu nikt nie ma zaufania do mleka w proszku "made in China". Ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, kupują produkty pochodzące z importu, a zatem również wyroby pana Li. Li Chao jest pod wrażeniem tempa zmian, z jakim rozwija się jego branża. Kiedy siedem lat temu zaczynał swoją działalność, jego obrót wynosił maksimum 10 tysięcy euro. Dzisiaj jest to kwota przewyższająca 25 milionów euro rocznie. Li Chao ma nadzieję, że kwota ta jeszcze wzrośnie, bo jak mówi: "Nigdy nie ma się dość pieniędzy, bo to one pomagają urzeczywistniać marzenia". W tej opowieści o chińskich miliarderach jest jednak łyżka dziegciu. Beneficjentami chińskich przemian są głównie dzieci czerwonych kapitalistów, wydające w jeden wieczór w luksusowych lokalach Szanghaju i Pekinu więcej pieniędzy, niż inni zarabiają w ciągu roku.