Człowiek z...
Polska 1993
Anna, reżyserka represjonowana w czasie stanu wojennego, po latach wraca do kraju. Na zlecenie telewizji rozpoczyna realizację filmu o działaczach podziemia.
Reżyseria:Konrad Szołajski
Czas trwania:99 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Komedia
Człowiek z... w telewizji
Agata Kulesza
jako Ania
Sławomir Pacek
jako Marek Mirkut
Ewa Gawryluk
jako Maria Stasińska
Cezary Pazura
jako Bolesław Rylski
Marek Kondrat
jako Jan Walasiak, dyrektor w tv, były porucznik SB
Marian Opania
jako Wityński, były działacz opozycyjny
Barbara Fronc
Montaż
Jarosław Lindenberg
Scenariusz
Konrad Szołajski
Scenariusz
Włodzimierz Głodek
Zdjęcia
Krzesimir Dębski
Muzyka
Konrad Szołajski
Reżyseria
Opis programu
Komedia polityczna, 100 min, Polska 1993 Reżyseria: Konrad Szołajski Scenariusz: Jarosław Lindenberg, Konrad Szołajski Zdjęcia: Włodzimierz Głodek Muzyka: Krzesimir Dębski Występują: Agata Kulesza, Sławomir Pacek, Ewa Gawryluk, Kazimierz Kaczor, Cezary Pazura, Marek Kondrat, Artur Barciś, Marian Opania, Jerzy Bończak, Adam Ferency, Krystyna Feldman, Zbigniew Buczkowski, Jan Jurewicz, Jarosław Gajewski, Wiesław Drzewicz, Andrzej Fedorowicz, Kevin Hayes i inni "Ten film ma być testem na nasze poczucie humoru. Chcę za jego pomocą sprawdzić, czy nastały wreszcie czasy, w których normalnie i z dystansem moglibyśmy spojrzeć na siebie i nasze dzieje, nie oglądając się na zaborców, kościół czy cenzurę. Historia Polski składa się przecież wyłącznie z okresów objętych tematami tabu: za okupacji nie można było śmiać się z akowców, w czasie stanu wojennego - z opozycjonistów. Wierzę, że widz już oczekuje nowego spojrzenia na rzeczywistość, nie zmąconego świadomością istnienia zakazów i autorytetów" - mówił o swym kinowym debiucie Konrad Szołajski. Zanim zrealizował "Człowieka z..." miał na swoim koncie liczne reklamówki oraz kilka filmów i spektakli telewizyjnych. Za kanwę scenariusza posłużyła napisana wspólnie z Jarosławem Lindenbergiem powieść "Człowiek z krwi i kości". Tytuł filmu celowo nawiązuje do "Człowieka z marmuru" i "Człowieka z żelaza" Andrzeja Wajdy. Szołajski wszakże nie zamierzał robić pastiszu dzieł mistrza. Zadowolił się delikatną kpiną, ostrze satyry kierując raczej w stronę mentalności ukształtowanej przez solidarnościowy etos i opozycyjną mitologię o wyraźnie katolickim zabarwieniu. W trakcie pracy nad "Człowiekiem z..." Szołajski otwarcie deklarował się jako zwolennik "anarchii artystycznej", nie uznającej żadnych tabu. Tym przekonaniom dał jednoznaczny wyraz w filmie, któremu już od premiery towarzyszyła aura skandalu. Reżyserowi zarzucano m.in. schlebianie tanim gustom oraz brutalne szarganie świętości, za którym stoi intelektualna i duchowa pustka. Znaleźli się jednak także wcale liczni obrońcy filmu. Ci uzasadniali jego "obrazoburczość" upadkiem autorytetów i kryzysem wartości, jaki nastąpił w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych. Warszawa, rok 1982. Młoda, przebojowa Anna usiłuje przekonać szefa, by pozwolił jej zrealizować film według własnego projektu. Dyrektor jest nieugięty i ciągle mówi: nie. Dowiedziawszy się jednak, że prezes popiera "otwarcie na młodzież", ponownie wzywa Annę na rozmowę i akceptuje jej projekt. Uradowana dziewczyna, wracając do domu, podwozi nieznajomego chłopaka i...trafia przez niego do więzienia. Pech chciał bowiem, że pasażer przewoził nielegalną "bibułę" i akurat zgarnęła go bezpieka. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po siedmiu latach Anna wraca z zagranicy i spotyka się ze swoim dawnym dyrektorem. Ten wita ją z otwartymi ramionami. Dzięki aresztowaniu dziewczyny został wyrzucony z pracy i przyłączył się do opozycji. Był nawet internowany, dzięki czemu nie tylko wrócił na stare stanowisko, lecz także zyskał opinię bohatera. Dyrektor natarczywie proponuje dziewczynie pracę. Ta początkowo kręci nosem, ale wkrótce zaczyna zbierać materiały do filmu o chłopaku, przez którego niegdyś wylądowała za kratkami.