Darwin w Dolinie Śmierci

Darwin, Szwajcaria 2011

Położone na pustyni miasteczko Darwin zostało zapomniane przez władze - nie ma w nim szeryfa ani burmistrza. Reżyser spotkał tu górnika, byłą hipiskę, transseksualistę oraz wyznawców nowej religii.

Reżyseria:Nick Brandestini

Czas trwania:65 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Darwin w Dolinie Śmierci w telewizji

  • Nick Brandestini

    Reżyseria

Opis programu

Dolina Śmierci w Kalifornii nie bez powodu nosi taką właśnie nazwę. To jedno z najgorętszych miejsc na Ziemi, w którym notowane są rekordowe temperatury. A jednak nawet to nieprzyjazne, spalone słońcem miejsce jest dla niektórych domem. W Dolinie Śmierci istnieje liczące 35 mieszkańców miasteczko Darwin. Nieliczni ludzie trafiający do Darwin odnoszą wrażenie, że znaleźli się w mieście duchów. Puste ulice, żadnego ruchu. Tymczasem mieszkańcy siedzą w domach, kryjąc się przed nieznośnym upałem i mogącą zerwać się w każdej chwili burzą piaskową. Położone na pustyni Mojave miasteczko jest miejscem, o którym zapomniały władze, a lokalna przedsiębiorczość niemal znikła. Nieliczni mieszkańcy żyją jakby w innym świecie - bez burmistrzów i szeryfów, kościoła, pracy czy nawet małych dzieci. Ich przeżycie zależy od linii wodnej ciągnącej się od szczytów pobliskich gór, gdzie wojsko przeprowadza tajne eksperymenty. Jeden przypadkowy wybuch - żartują tubylcy - i całe Darwin zniknie. I nikt tego nawet nie zauważy. - Rozglądałem się za tematem dla mojego pierwszego dokumentu - opowiada pochodzący ze Szwajcarii filmowiec Nick Brandestini. - W trakcie wakacji, przemierzając kalifornijską pustynię, zauważyłem osobliwe domki i przyczepy kempingowe stojące pośrodku zupełnego pustkowia. Zastanawiałem się, kto może żyć w tak niedostępnym miejscu. Reżyser postanowił rozejrzeć się wśród miejscowych. Spotkał m.in. tajemniczego starego górnika, byłą hipiskę - naczelniczkę poczty, transseksualnego dwudziestoparolatka oraz piewców nowej religii. Trudno było odmówić sobie nakręcenia filmu o takich ludziach w takim miejscu. - Darwin wydało się idealnym miejscem do realizacji dokumentu, ponieważ zawiera wiele interesujących elementów - dziką historię, szemraną reputację, skrajne warunki życia i bliskość jednej z najbardziej strzeżonych baz militarnych w Ameryce. Wyróżniony m.in. na festiwalach w Zurychu, Sonomie i Austin film spodoba się nie tylko wielbicielom dokumentu, ale też zwolennikom kina w duchu obrazów Akiego Kaurismäkiego czy Davida Lyncha. Barwne postaci, które wymyślali ci wybitni twórcy, w filmie Brandestiniego są jak najbardziej realne. Piękna elegia o zaskakującej sile wyrazu - pisał o tej produkcji Kevin Thomas z „Los Angeles Times”. Osobliwy i piaszczysty portret miejsca, w którym prywatność jest na wagę złota, a jej granice się szanuje - dodawała na łamach „New York Times” Jeannette Catsoulis.