Delicatessen
Francja 1991
W odosobnionej kamienicy życie lokatorów podporządkowane jest Clapetowi - właścicielowi budynku, będącemu jednocześnie szefem sklepu mięsnego. Rzeźnik i mieszkańcy domu ukrywają wspólną tajemnicę.
Reżyseria:Marc Caro
Czas trwania:95 min
Kategoria wiekowa:
Gatunek:Film/Czarna komedia
Delicatessen w telewizji
Galeria
Dominique Pinon
jako Louison
Marie-Laure Dougnac
jako Julie Clapet
Jean-Claude Dreyfus
jako Clapet
Rufus
jako Robert Kube
Karin Viard
jako panna Plusse
Ticky Holgado
jako Marcel Tapioca
Jean-Christophe Spadaccini
Drugi reżyser
Jean-Marc Tostivint
Drugi reżyser
Darius Khondji
Zdjęcia
Marc Caro
Reżyseria
Jean-Pierre Jeunet
Reżyseria
Hervé Schneid
Montaż
Opis programu
Fabularny debiut dwójki francuskich realizatorów: Jeana - Pierre'a Jeuneta i Marca Caro krytyka zgodnie okrzyknęła najoryginalniejszą komedią 1991 roku. Film odniósł sukces komercyjny, ale i artystyczny, zdobywając 4 Cezary, Felixa'91 za scenografię oraz nagrody na festiwalach w Tokio, Chicago i Sztokholmie. Jeunet i Caro, dziś 40 - latkowie, mają już za sobą lata praktyki przy realizowaniu teledysków i telewizyjnych reklamówek. W 1990 r. nakręcili uhonorowaną Cezarem krótkometrażówkę "Foutaises". Przez kilka lat próbowali zainteresować scenariuszem "Delikatesów" któregoś producenta lub stację telewizyjną. Wreszcie udało im się zdobyć skromną - jak na filmowe warunki - sumę 24 mln franków, choć obaj zapewniają, że gdyby mieli większe możliwości, ich obraz byłby "jeszcze bardziej deliryczny". Oryginalność "Delikatesów" bierze się z umiejętności mistrzowskiego wykorzystania kina minionych epok. W aurze przywodzącej na myśl najgłośniejsze dzieła francuskiego realizmu poetyckiego lat 30. , filmy Marcela Carn, Juliena Duviviera czy Ren Claira, rozgrywają się wydarzenia rodem z niemych burlesek Bustera Keatona i Harolda Lloyda czy z filmów Terry'ego Gilliama. Wytrawniejsi widzowie dostrzegą tam również zapożyczenia z obrazów Fritza Langa i Petera Greenawaya, a nawet Andrieja Tarkowskiego. Obaj Francuzi przyznają się bez wstydu do czerpania z dorobku światowego kina, bo przy ich umiejętności twórczego wykorzystania przeszłości nie grozi im posądzenie o wtórność. Trudno o jednoznaczną kwalifikację gatunkową "Delikatesów": makabreska, groteska filmowa, czarna komedia, film z gatunku fantastyki społecznej? Każde z tych określeń będzie tyleż trafne, co niepełne. Akcja filmu toczy się w bliżej nie określonej przyszłości, po - być może - atomowym katakliźmie. Świat wygląda widmowo i pusto. Brakuje podstawowych artykułów, żywność jest racjonowana, zamiast pieniędzy stosuje się handel wymienny. Panuje bezwzględna dyktatura, ale jej skutków mieszkańcy położonej na odludziu kamienicy nie odczuwają zbyt boleśnie. Znacznie bardziej daje im się we znaki głód. Toteż rzeźnik Clapet, właściciel kamienicy, a zarazem mieszczącego się na parterze sklepu mięsnego, znajduje sposób na zapełnienie żołądków swych spragnionych kawałka mięsiwa swych lokatorów. Dostarczycielami surowca są kolejni pomocnicy, których rzeźnik - kamienicznik zwabia atrakcyjnym ogłoszeniem: mieszkanie i wyżywienie w zamian za drobne prace naprawcze. Jeden dobrze umięśniony osobnik starcza mniej więcej na tydzień. Gdy "ubój" się opóźnia, zgłodniali lokatorzy przychodzą z ponagleniami. Wiedzą bowiem o wszystkim, ale w imię przetrwania milcząco godzą się na zbrodnie. Wieczorami wolą jednak nie pojawiać się na skrzypiących schodach, bo może nagle zgasnąć światło i... następnego dnia ktoś nie zjawi się w sklepowej kolejce. Bywa też, że zaległy czynsz spłacają własną babcią.