Diamenty z krainy lodu

Ice Diamonds, Kanada 2011

Każdego roku na świecie wydobywa się około 120 milionów karatów diamentów o szacowanej łącznej wartości siedmiu miliardów dolarów. Zaledwie 10-20% z nich można oszlifować na brylanty.

Reżyseria:Jean Queyrat

Czas trwania:65 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

  • Jean Queyrat

    Reżyseria

Opis programu

Co roku na świecie wydobywa się około 120 milionów karatów diamentów o szacowanej łącznej wartości siedmiu miliardów dolarów. Zaledwie 10-20% z nich ma cechy kamieni jubilerskich i można je oszlifować na brylanty. Diamenty pochodzące z Kanady gwałtownie zmieniły zamknięty krąg handlarzy tym surowcem, a Państwo Klonowego Liścia stało się trzecim co do wielkości krajem dostarczającym diamenty. W latach 90. XX wieku wydobyciem diamentów zajęli się Kanadyjczycy, którzy na początku traktowani byli na rynku jak intruzi. W krótkim czasie okazało się jednak, że surowiec, który dostarczają, należy do "najczystszych" na świecie. W czasach, gdy diamenty kojarzone były jako "krwawe" kamienie, wydobywane w nieludzkich warunkach w Rosji czy Afryce, Kanadyjczycy położyli nacisk na etykę i warunki ich wydobywania. Dochody z ich sprzedaży nie finansują wojen i zakupów broni, a wspierają przemysł Państwa Klonowego Liścia. Zresztą to właśnie ten symbol Kanady umieszczany jest przez producentów na ich diamentowych wyrobach. Zarówno jakość i przejrzystość kanadyjskich diamentów, jak i warunki ich wydobywania są obecnie cenione na całym świecie. A samo pozyskanie tych kamieni nie jest łatwe. Jean Queyrat, reżyser filmu, zabiera widzów do kopalni, w której przygląda się codziennej pracy blisko 700 osób. Queyrat zagląda również za kulisy rynku sprzedaży diamentów. Jego przewodnikiem pod tym świecie jest Léon Willya, Indianin, którego życie gwałtownie się zmieniło w latach 90., kiedy w Kanadzie wybuchła diamentowa gorączka. Léon pracuje obecnie dla przedsiębiorstwa Rio Tinto w najbardziej imponującej i malowniczej kopalni Diavik, która wydobywa około 3 milionów karatów rocznie. Przy minus 50 stopniach Celsjusza i polarnym wietrze setki mężczyzn pracują na otwartej przestrzeni w kopalniach plenerowych o średnicy 1,5 kilometra. Doły te, rozmiarów księżycowych kraterów, kopane są przez potężne buldożery, które drążą czasem i 300 metrów w głąb wiecznej zmarzliny, po to, żeby dostać się do czarnej lawy, która ma 53 miliony lat. To świat niczym z filmu science fiction: maszyny służące do wydobycia diamentów są ultra nowoczesne, krajobraz jest nieskalanie biały, a górnicy pracują w sterylnych i bezpiecznych warunkach. Przez dziewięć miesięcy w roku kopalnia jest odizolowana od reszty świata, ponieważ nie ma żadnej możliwości, aby dostać się do niej po oblodzonej drodze. Popularność kanadyjskich diamentów rośnie z roku na rok, a jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek świata, amerykańska firma jubilerska Tiffany, podpisała kontrakt na dostawę kamieni właśnie z kopalnią Diavik.