Dog Soldiers - Armia wilków

Podobno w tych lasach od dawna giną ludzie. Pozostają po nich tylko podarte na strzępy namioty i kałuże zaschniętej krwi. Nikomu nie udaje się jednak odnaleźć zwłok. Nikt nie jest w stanie odkryć, jaka tajemnica spowija szkocką puszczę... Po plecach Coopera przebiega dreszcz. Blask rozpalonego ogniska z trudem rozjaśnia panujące dookoła ciemności. Nie widać, co czai się w mroku poza kręgiem światła. Ale Cooper szybko odzyskuje pewność siebie. Jest szeregowcem armii Jej Królewskiej Mości, obrońcą Korony Brytyjskiej. Wierzy, że jego dowódca sierżant Wells, twardziel i weteran pierwszej wojny w Zatoce Perskiej, wyciągnie oddział z kłopotów w każdej sytuacji. Wells jest w pełni skoncentrowany na zadaniu. Zgodnie z rozkazem dotyczącym ćwiczeń sześcioosobowa drużyna ma przeniknąć na terytorium opanowane przez "wroga" - członków oddziałów specjalnych. Także czterech pozostałych żołnierzy Wellsa nie wydaje się przejętych opowieściami krążącymi o tych lasach. Jeden z szeregowych marudzi: z powodu wykonywanego zadania nie obejrzy meczu piłkarskiego Anglia-Niemcy. Nazajutrz oddział podejmuje dalszy marsz przez knieje. W pewnym momencie nad lasem wykwita błysk rakiety sygnalizacyjnej. Ktoś potrzebuje pomocy. Kiedy żołnierze docierają na miejsce, jest już za późno. Niewielki obóz członków oddziału specjalnego jest zrujnowany, wśród skrzyń z wyposażeniem leżą krwawe strzępy. Jedynym ocalałym okazuje się kapitan Ryan, znajomy Coopera z czasów, gdy szeregowy chciał wstąpić do elitarnej jednostki. Wówczas Cooper nie wykonał okrutnego rozkazu wydanego przez Ryana. Ale teraz kapitan jest ciężko ranny. Co gorsza, zapada zmrok, a wśród drzew majaczą przerażające cienie. Pod osłoną ognia oddział Wellsa zaczyna odwrót. W ciemnościach ginie jeden z żołnierzy, łapa nieludzko silnego potwora ciężko rani sierżanta. Na szczęście, z pomocą przychodzi im mieszkająca w tych okolicach Megan. Kobieta zawozi żołnierzy do pobliskiego gospodarstwa. Na miejscu zastępca rannego Wellsa, Cooper, zdaje sobie sprawę z fatalnego położenia swoich podopiecznych.