Dwie strony barykady radomskiego czerwca

2016

Czas trwania:45 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Dwie strony barykady radomskiego czerwca w telewizji

  • Konrad Nowakowski

    Montaż

  • Tomasz Kornat

    Zdjęcia

  • Sławomir Koehler

    Scenariusz

Opis programu

Po 40 latach od radomskiego czerwca nadal nie zostali rozliczeni odpowiedzialni za prowokację i represje z 1976 roku. Najaktywniejsi zomowcy i milicjanci, uczestnicy pacyfikacji Radomia, do dziś nie zostali ukarani. Kiedy ofiary buntu w końcu doczekają się sprawiedliwości? Okazuje się, że czyny oprawców, wykonujących na aresztowanych słynne radomskie "ścieżki zdrowia", uległy przedawnieniu, a kosztami procesów obciążono skarb państwa. Sady okręgowe w Radomiu i w Lublinie owych "ścieżek zdrowia" nie uznały ani za zbrodnie komunistyczne, ani za zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu. Co na to IPN? W reportażu materiał ukazujący losy ludzi uczestniczących w radomskim proteście po obu stronach barykady. O oprawcach: funkcjonariuszach MO i SB, przedstawicielach komunistycznej władzy, którzy byli organizatorami i wykonawcami tłumienia robotniczego buntu w Radomiu, a także o ofiarach tamtych wydarzeń. Okazuje się, że nikt z ówczesnych decydentów nie poniósł kary za brutalne akcje milicji, część nadal zaprzecza, że "ścieżki zdrowia" w ogóle istniały, a ofiary Czerwca '76 do dziś nie doczekały się zadośćuczynienia. Niektórzy z oprawców i decydentów żyją nadal w Radomiu, stanowiąc elitę tego miasta. Porobili kariery zawodowe, piastują lukratywne stanowiska, mają wysokie emerytury, prowadzą firmy ochroniarskie, handlują bronią i amunicją, są biznesmenami, notariuszami, komornikami, mają biura w centrum miasta, mieszkają w pięknych willach, jeżdżą luksusowymi samochodami, mają dzieci na stanowiskach, czego nie można powiedzieć o ich ofiarach, kombatantach radomskiego protestu, często schorowanych i żyjących w ubóstwie. W reportażu znajdzie się szczera i obszerna wypowiedź byłego prezydenta Radomia, który opowiada jak na spędzie robotników na radomskim stadionie był zmuszony wygłosić - czytając z kartki przysłanej z KC - słynne przemówienie o "warchołach...".