Dziewczyna na urodziny

Nicole Kidman uwodzi Bena Chaplina. I mówi po rosyjsku... John to spokojny trzydziestolatek, który mieszka niedaleko Londynu. Pracuje w banku, jest solidnym człowiekiem, jednak bardzo doskwiera mu samotność. Dlatego postanawia poszukać sobie żony... w Rosji. Spośród wielu kandydatek na portalu matrymonialnym wybiera Nadię. Kiedy dziewczyna pojawia się w Anglii, John z przerażeniem odkrywa, że jego wybranka nie zna angielskiego. Mimo bariery językowej sprawy zaczynają się układać. John i Nadia zbliżają się do siebie. W dzień urodzin kobiety na progu domu pojawia się dwóch Rosjan: kuzyn Nadii i jego kumpel. Wkrótce poukładane życie Johna staje na głowie... Brytyjczyk Jez Butterworth na swoim reżyserskim koncie ma tylko dwa filmy. Dziewczyna na urodziny jest jego drugim i jak dotąd ostatnim obrazem. To komedia romantyczna z wątkiem kryminalnym i z dużą dawką angielskiego humoru. Butterworth (który jest również autorem scenariusza) bohaterem swojego filmu uczynił dość nieśmiałego, samotnego mężczyznę, który zakochuje się w "rosyjskiej narzeczonej". Dziewczyna nie do końca jest z nim szczera, a pojawienie się jej kumpli zmienia życie Johna w koszmar. Ten zaś staje się katalizatorem dalszych zmian. Narracja prowadzona jest lekko, tempo akcji wzrasta, od sielanki przechodzimy do dramatu, choć równoważonego czarnym humorem. Reżyser stawia na realizm, dlatego jego rosyjscy bohaterowie mówią po rosyjsku - natomiast ciekawostką jest, że do ról Nadii, Alexeia i Yuriego zaangażował Nicole Kidman, Vincenta Cassela i Mathieu Kassovitza. W rolę fajtłapowatego Johna wcielił się Ben Chaplin (wówczas po sukcesach w filmach Plac Waszyngtona i Cienka czerwona linia). Film w gwiazdorskiej obsadzie i wyspiarskim klimacie.