Eddie: Kanibal lunatyk

Wzbudzająca niepokój opowieść o malarzu przeżywającym kryzys twórczy, który nieoczekiwanie znajduje źródło inspiracji dla swojej sztuki. Lars Olafssen (Thure Lindhardt) był kiedyś popularnym malarzem. Niestety, obecnie kariera Duńczyka utknęła w martwym punkcie, a jego prac nikt nie chce kupować. W tej sytuacji agent Larsa postanawia wysłać go do małego kanadyjskiego miasteczka, gdzie mężczyzna ma objąć posadę nauczyciela. Kiedy wydaje się, że artysta zaczyna odzyskiwać spokój ducha, na jego drodze staje miejscowy dziwak Eddie (Dylan Smith). Szybko okazuje się, że chłopak ukrywa mroczny sekret… Intrygujące połączenie mrożącego krew w żyłach horroru z inteligentną czarną komedią. Obraz debiutanta Borisa Rodrigueza jest zaskakującym spojrzeniem na rzadko pojawiający się w filmach grozy problem cierpienia i inspiracji w sztuce. Oryginalny pomysł oraz świetnie skonstruowany scenariusz sprawiają, że film rzeczywiście zaciekawia i do samego końca trzyma w napięciu. Twórcom udaje się też zgrabnie balansować na granicy gatunków, dzięki czemu nawet najbardziej przerażające i krwawe sceny znajdują swoją przeciwwagę w komizmie czy ironii. Fascynująca jest również relacja między głównymi bohaterami, których sugestywnie zagrali nominowany do Europejskiej Nagrody Filmowej Thure Lindhardt (Wszystko za życie, Podziemny front, Anioły i demony) i Dylan Smith (300, Immortals. Bogowie i herosi 3D, Pamięć absolutna). Obraz został wyróżniony nominacją do Nagrody Narcisse na międzynarodowym festiwalu filmów fantastycznych w Neuchâtel.