Egzorcysta II: heretyk

Zrealizowany w 1973 roku "Egzorcysta" Williama Friedkina wywołał prawdziwą histerię, posypały się liczne wyróżnienia, w tym dwa Oscary i kilka nominacji do największej nagrody filmowej. Rzadko się jednak zdarza, by kolejna część kasowego przeboju stała się równie głośnym wydarzeniem. Tak też było w przypadku "Egzorcysty II" Johna Boormana ("Zbieg z Alcatraz", "Piekło na Pacyfiku", "Excalibur", "Nadzieja i chwała"). Brytyjski reżyser, który podbił Hollywood, pracował blisko dwa lata nad drugą częścią głośnego horroru, jednak nie powtórzył sukcesu swego poprzednika. Co gorsza, jak sam przyznał publicznie, poniósł sromotną klęskę. Już dzień po premierze próbowano jeszcze bezskutecznie ratować nieudane dzieło, dokonując niezliczonych zmian, skrótów i przemontowań. Jedno trzeba przyznać - efekty specjalne są na najwyższym poziomie, wywołują niemal rzeczywiste halucynacje i złudzenia. To właśnie w pracy speców od techniki niektórzy krytycy dopatrują się najmocniejszych stron filmu. 12-letnia bohaterka "Egzorcysty" jest teraz o cztery lata starsza. Anielsko piękna ofiara szatana, Regan (zagrała ją ta sama aktorka Linda Blair), wciąż jest opętana przez złe moce. Przebywa w instytucie psychiatrycznym pod stałą obserwacją lekarzy. Opiekuje się nią doktor Gene Tuskin (Louise Fletcher). Tymczasem ksiądz Philip Lamont (Richard Burton) prowadzi prywatne dochodzenie w sprawie śmierci ojca Merrina (Max Von Sydow), zmarłego w tajemniczych okolicznościach przy odprawianiu egzorcyzmów. Dociera do zamkniętego zakładu psychiatrycznego, gdzie jest leczona Regan. Teraz, gdy zabrakło Merrina, Lamont przystępuje do walki z szatanem, który zawładnął dziewczyną.