Eurokraci: europejskie eldorado

Are Eurocrats Overpaid?, Belgia 2011

Członkowie Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej oraz zwykli urzędnicy Unii Europejskiej mogą w Brukseli liczyć na sowite zarobki. W zamian oczekuje się od nich kompetencji i uczciwości.

Reżyseria:Natacha Mass Mass

Czas trwania:40 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Eurokraci: europejskie eldorado w telewizji

  • Natacha Mass Mass

    Reżyseria

  • Etienne Letellier

    Zdjęcia

  • Gérard Wolner Christophe

    Zdjęcia

  • Xavier Hinant

    Muzyka

Opis programu

Unia Europejska jest wymarzonym pracodawcą. Członkowie Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej oraz zwykli urzędnicy mogą w Brukseli liczyć na sowite zarobki, hojne dodatki i diety. Dla przeciętnego obywatela Unii takie eldorado jest nieosiągalne. Wysocy urzędnicy Wspólnoty Europejskiej zarabiają nawet po 18 tysięcy euro miesięcznie. Tę kwotę przebija podstawowa pensja komisarza europejskiego, która wynosi 22 963 euro miesięcznie. Do tego dochodzi 3 444 euro dodatku mieszkaniowego i 911 euro funduszu reprezentacyjnego. O takich zarobkach belgijscy ministrowie mogą tylko pomarzyć. Ich pensja jest o połowę mniejsza; belgijski urzędnik najwyższego szczebla dostaje netto do 11 tysięcy euro. Znakomite pensje, hojne odprawy - na tym nie kończy się unijna szczodrość. Byli komisarze nie muszą się obawiać przejścia na emeryturę. Sumy, jakie otrzymują unijni emeryci, przyprawiają o zawrót głowy. I nie chodzi tu tylko o wysokość świadczenia. Opinię publiczną oburza fakt, że komisarze europejscy dostają emeryturę, choć na nią nie odkładają. Nie muszą odprowadzać składek - nawet jednego euro - a dostają bardzo wysoką emeryturę z budżetu Unii. Czyli składają się na nią wszyscy europejscy podatnicy. Zaskakująca hojność, zwłaszcza dziś, gdy rządy masowo podnoszą wiek emerytalny. Jeśli chodzi o eurodeputowanych, to ich tzw. goła pensja wynosi 6200 euro netto. Do tego dochodzi jeszcze 3 tysiące za obecność na posiedzeniach oraz 4 300 na utrzymanie biura. Łącznie: 13 i pół tysiąca euro miesięcznie. W zamian za tak wysokie uposażenia Wspólnota Europejska oczekuje najwyższych kompetencji, profesjonalizmu i uczciwości. Czy w czterdziestotysięcznej armii eurokratów rzeczywiście je znajduje? Parlament Europejski w niczym nie przypomina tej instytucji z lat 70. Dziś zapadają tu decyzje kluczowe dla całej Unii. To w Parlamencie Europejskim powstają ustawy wiążące dla całej Unii. Nic więc dziwnego, że każdy próbuje przeforsować rozwiązania korzystne dla swojego sektora. W Brukseli działa 15 tysięcy lobbystów, którzy osaczają eurodeputowanych ze wszystkich stron. Niektórzy posłowie ulegają pokusie łatwego zarobku, co czasem prowadzi do skandalu na międzynarodową skalę. Jak wtedy, gdy Sunday Times ujawnił materiały nagrane ukrytą kamerą. Brytyjscy dziennikarze proponowali eurodeputowanym pieniądze za lobbing w łonie Parlamentu. Trzech się skusiło. Jeden z nich, Austriak Ernst Strasser, do dziś nie widzi w swojej decyzji niczego nagannego. Nadal godzi obowiązki posła z pracą lobbysty. Instytucje unijne to rzeczywiście wielkie pieniądze, sowite pensje, hojne dodatki i emerytury, o jakich szarzy obywatele mogą tylko marzyć. Kryzys powinien jednak uczyć oszczędności, tymczasem Unia Europejska dalej szasta pieniędzmi.