Facet, który się zawiesił

Hollywoodzki scenarzysta Hudson Milbank (Matthew Perry) pewnego dnia stwierdza u siebie zaburzenie psychiczne, które objawia się fizycznym i emocjonalnym odrętwieniem. Dni mijają mu na bezmyślnym oglądaniu kanału golfowego w telewizji. Wpada w głęboką depresję pogłębioną dodatkowo niechęcią do matki i serią nieudanych związków z kobietami. Lekarze stwierdzają u niego rzadki zespół depersonalizacji. Kolejne przepisywane leki nie przynoszą zdecydowanej poprawy. Poziom adrenaliny chorego podnoszą na chwilę jedynie regularnie dokonywane sklepowe kradzieże. Gdy wydaje się, że nie ma już dla niego ratunku, Hudson poznaje Sarę (Lynn Collins). Znajomość z kobietą, która uważa go za atrakcyjnego przywraca mężczyźnie nadzieję. "Nie sądzę, by w tym filmie było cokolwiek zmyślonego" - mówił o swojej produkcji Harris Goldberg, znany wcześniej jako scenarzysta zwariowanych komedii "Boski żigolo" i "Wiosła w dłoń". "Facet, który się zawiesił" jest oparty na autentycznych doświadczeniach Goldberga, który w 2006 roku po długich zmaganiach uporał się z rzadką dolegliwością psychiczną, zwaną w psychiatrii zespołem depersonalizacji i derealizacji. Choroba na długie miesiące niemal całkowicie wyłączyła go z życia osobistego i zawodowego. Po tym doświadczeniu po raz pierwszy zapragnął napisać coś na poważnie i potraktował pracę nad scenariuszem jako swoistą terapię, oddając stany lękowe bohatera z nadzwyczajną precyzją. Zapis choroby psychicznej to nie jedyny walor obrazu, w którym znalazło się miejsce na lżejsze wątki, miejscami zbliżające film do komedii romantycznej. Matthew Perry, który po przeczytaniu scenariusza aktywnie zabiegał o angaż, stworzył w nim wiarygodną kreację. Zobaczenie go w roli Hudsona Milbanka, alter ego reżysera, może być dużym zaskoczeniem dla widzów, pamiętających aktora jako wesołkowatego Chandlera z serialu "Przyjaciele".