Fałszywy milioner

Pewien Anglik namiętnie kupował losy na loterii. Chciał podreperować budżet domowy, bo jako drobny przedsiębiorca budowlany nie radził sobie najlepiej. Długi narastały, pretensje żony o niskie dochody - też. Pewnego dnia bohater filmu oznajmia żonie, że jego sen się spełnił: wygrał na loterii kilka milionów funtów! Wszystkie kłopoty odeszły w cień. W domu zapanowała euforia. Na przyjęciu z okazji wygranej pojawili się nawet dawno nie widziani członkowie rodziny (każdemu obiecano okrągłą sumkę). Szczęśliwy wygRany, jako czlowiek sukcesu, zamówił u lokalnego dealera samochodów dwa najdroższe jaguary - dla siebie i żony. I aby spełnić jej najskrytsze marzenie, wybrali wspólnie piękną posiadłość na wsi, w której miał powstać wkrótce m.in. kosztowny basen i pomieszczenie ze specjalnym, superdrogim stołem do bilarda. NIe było żadnych wątpliwości, że nasz bohater to prawdziwy milioner. Ale... pewnego dnia rano do drzwi zapukała policja. "Milionera" zaaresztowano za wcześniejsze malwersacje w jego małej firmie. Przyciśnięty przez policję wyznał podczas przesłuchania, że nie tylko nie wygrał żadnych pieniędzy na loterii, ale aby ratować swą reputację "milionera" namówił swą kochankę (to był prawdziwy cios dla żony) na zaciągnięcie kredytu, z którego finansował "drobniejsze" wydatki. Pewne było tylko to, że ten facet, który wystrychnął na dudka rodzinę, znajomych, potencjalnych kontrahentów (m.in. od dealera jaguarów i sprzedawców wiejskiej posiadłości), którym nie zapłacił ani grosza, miał niesamowity dar przekonywania. Co więcej - wybaczyła mu żona, która uznała, że wszystko co robił, robił dla rodziny....