Krwawe antyki. Grabieżcy skarbów

W maju 2015 roku wojownicy Państwa Islamskiego zdobyli starożytne miasto Palmyra. Kontrolę nad nim utrzymali prawie rok. Urządzili tam krwawą łaźnię: w dawnym rzymskim amfiteatrze przeprowadzali publiczne egzekucje, niszczyli posągi i grobowce; wysadzili też w powietrze najważniejszy zabytek Palmyry - świątynię Bela. Okazało się, że Państwo Islamskie również rabuje zabytki w Syrii i Iraku, czerpiąc z ich sprzedaży ogromne zyski. Fanatycy niszczą i rabują starożytne zabytki w Iraku i w Syrii. Eksperci alarmują, że radykałowie niszczą wielowiekowy dorobek ludzkości i pozostałości po sztuce starożytnej Mezopotamii. Część zabytków jest niszczona, a część sprzedawana na czarnym rynku. Stanowią one poważne źródło dochodu islamistów, którzy na jednym posągu, sprzedanym nielegalnie bogatym Europejczykom, potrafią zarobić nawet milion dolarów. Mniej cenne rzeczy trafiają na bazary w Libanie i w Turcji. Dziennikarz Ingo Gilmore bada szlaki przemytu, sprawdza kto za to odpowiada i kto kupuje te bezcenne dzieła starożytnej sztuki. Spotkania "obrońców skarbów" są ściśle tajne. Rozmawiają ze mną, bo liczą, że mój film poruszy opinię publiczną i pomoże im ratować bezcenne zabytki. Ten film nakręcili ukrytą kamerą. Widać na nim członków Państwa Islamskiego, którzy szukają zabytków. Filmowanie ich było bardzo ryzykowne. Czarny rynek jest większy i bardziej skomplikowany, niż to sobie można wyobrazić. Co jednak można zrobić? Wojownicy Państwa Islamskiego muszą być ukarani, ale dotyczy to również handlarzy kradzionymi zabytkami. Wszyscy musimy dbać o dobra kultury.