Gruba do łóżka, chuda na bal?

Polska 2006

Bohaterki: dwie Marty, Graża, Joanna, Kasia, Mati i Zuzia, są inteligentne, wrażliwe, dowcipne, mają dystans wobec siebie. Wszystkie borykają się z problemem otyłości.

Czas trwania:65 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Gruba do łóżka, chuda na bal? w telewizji

Opis programu

Bohaterki filmu to kilka młodych kobiet, które łączy nie tylko to, że są inteligentne, wrażliwe, dowcipne, zdystansowane do siebie, ale także coś, co obcym ludziom często przesłania tamte zalety: fakt, że wszystkie są osobami, które określa się mianem puszystych. One same, co prawda, niechętnie używają tego eufemizmu: puszysty może być dywan - mówi jedna z nich - my jesteśmy grube. Ale waga wyższa od przeciętnej nie powinna przecież pozbawiać nikogo prawa do szczęścia, miłości, normalnego życia. Nie powinna oznaczać ostracyzmu towarzyskiego i dyskryminacji w pracy. Tymczasem dwie Marty, Graża, Joanna, Kasia, Mati i Zuzia na co dzień przekonują się, jak ciężko - dosłownie i w przenośni - żyć z dodatkowymi kilogramami, jak trudno ułożyć sobie życie w społeczeństwie, które nie znosi odmienności. Graży dokuczają w bardzo niewybredny sposób szczuplejsze koleżanki w pracy, chociaż ona sama jest osobą bardzo żywiołową, energiczną, wesołą. Chodzi na siłownię i na kurs tańca hula, uwielbia zresztą tańczyć i potrafi być duszą towarzystwa. Zuzanna waży teraz tylko osiemdziesiąt parę kilogramów, ale był czas, gdy jej waga sięgała nawet 140 kg, zagrażając nie tylko jej zdrowiu, ale i życiu. Z tamtych czasów zostało Zuzi za dużo rozciągniętej skóry, której nadmiar chce teraz usunąć operacyjnie, i przede wszystkim mentalność grubaski. Psychicznie Zuzanna nadal czuje się puszysta, chociaż ludzie już jej tak nie postrzegają. Mati dziesiątki razy poddawała się kuracjom odchudzającym, lecz po krótkich okresach euforii, że udało się jej zrzucić sporo kilogramów, popadała w czarną rozpacz, gdy waga nie tylko wracała do dawnego poziomu, ale jeszcze zwiększała się o kolejnych 5-8 kg. W efekcie Mati dała spokój dietom, nie chcąc pobić wagowego rekordu. Woli być gruba "na stałym poziomie". Joanna, katoliczka z tradycyjnej rodziny, cierpi z powodu samotności. Nie chce szukać przygód erotycznych kończących się po jednej nocy, a stałego partnera, który zaakceptowałby ją taką, jaka jest, nigdy dotąd nie spotkała.