Gwiazda królów

Wedle świętego Mateusza, kiedy Jezus narodził się w Betlejem w Judei, za czasów króla Heroda, zjawili się w Jerozolimie magowie ze Wschodu. Gdzie jest nowonarodzony król żydowski? pytali. Bo widzieliśmy Jego wschodzącą gwiazdę i przybyliśmy złożyć Mu hołd. Wtedy przestraszony Herod, wezwawszy potajemnie magów, wypytywał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy i posyłając ich do Betlejem powiedział: Idźcie i wypytujcie się dokładnie o to Dziecko, a kiedy je znajdziecie, dajcie mi znać, żebym i ja mógł pokłonić się Jemu... Późniejsza o wieki od Ewangelii tradycja nadała mędrcom imiona: Kacper, Melchior i Baltazar. Pierwszy z nich ofiarował Dzieciątku kadzidło symbol boskości, drugi złoto symbolizujące władzę królewską, trzeci mirrę zapowiadającą męczeńską śmierć. Biblioznawcy od dawna spekulują, kim byli przybysze ze Wschodu. Świętymi mężami, mędrcami z dziedzicznej kapłańskiej kasty u Medów i Persów, astrologami, uczonymi książętami kapłanami, uczniami Zaratustry? Zdaniem autorów zrealizowanego z rozmachem, barwnego, pełnego akcji obrazu aż dwóch spośród trzech królów nie sposób podejrzewać o bogobojność, łagodność i skłonność do nadstawiania drugiego policzka nieprzyjaciołom swoim. Baltazar jest dzikim watażką, sobiepanem i okrutnikiem siejącym postrach na wschodnich rubieżach Persji. Co gorsza, jest także godnym pogardy kolaborantem zawierającym zdradzieckie sojusze z rzymskimi najeźdźcami. Kacprowi również nie można przypisać ewangelicznych cnót powściągliwości, wielkoduszności i umiaru. Jedynym pragnieniem tego księcia - wojownika jest krwawe, obfitujące w wyrafinowane męczarnie pomszczenie śmierci ojca, który zginął z ręki porywczego i niegodziwego Baltazara. Na szczęście, jest jeszcze trzeci Król, Melchior, który pragnie pogodzić zażartych wrogów. Ślepy mędrzec przekonuje Baltazara i Kacpra, by zaniechali walki, zjednoczyli swe siły i wyruszyli, we trzech, na spotkanie Gwiazdy Betlejemskiej, aby w pokoju i zgodzie wspólnie adorować Dzieciątko.