Halloween: 20 lat później

"Myślę, że niepokojąca atmosfera końca wieku to dobry moment, by przedłużyć opowieść z 1978 roku" - tłumaczył genezę powstania "Halloween - 20 lat później" reżyser Steve Miner. Kontynuacji słynnego filmu Johna Carpentera domagali się także jego zaprzysięgli zwolennicy, a także Jamie Lee Curtis, dla której pamiętny "Halloween" stał się przepustką do wielkiej kariery. Aktorka zresztą czuje najwyraźniej spory sentyment do postaci Laurie Strode, gdyż wcieliła się w nią także w 1981 roku w filmie "Halloween II". W "Halloween - 20 lat później" Laurie Strode pod zmienionym nazwiskiem Teri Tate ułożyła sobie życie w słonecznym kalifornijskim miasteczku Summer Glen. Jest dyrektorką prywatnej szkoły średniej, samotnie wychowuje siedemnastoletniego syna Johna oraz romansuje z kolegą z pracy Willem. Wciąż dręczą ją jednak koszmary z przeszłości. Miewa makabryczne sny, obsesyjnie martwi się o syna, w szybach sklepowych wystaw widzi zamaskowaną twarz Mike'a Myersa, psychopatycznego mordercy, któremu wymknęła się przed laty, a którego ciała nigdy nie znaleziono. Tymczasem zbliża się Halloween. John wraz ze swoją dziewczyną i przyjaciółmi zamierzają urządzić party. Matka sprzeciwia się. Chce, by tego dnia John był pod dobrą opieką. Między matką a synem dochodzi do konfliktu. Chłopak nie może zrozumieć, dlaczego ma się bać demonów sprzed dwudziestu lat. Wreszcie Laurie ustępuje. Racjonalnie rozumując, jej dziecko ma przecież rację. Gdy młodzi bawią się w najlepsze, Laurie urządza sobie romantyczne sam na sam z Willem. Niestety, rychło Summer Glen staje się areną krwawych wydarzeń. Mike Myers powrócił! I znów zabija. Początkowo przerażona Laurie zaczyna rozumieć, że nie może wiecznie uciekać i żyć w ciągłym strachu. Postanawia stanąć do ostatecznej rozprawy ze swoim prześladowcą.